Widzisz wandala? Zadzwoń! Będą płacić za donosy
Nietypowy pomysł na walkę z wandalami w autobusach, płacą za ich wskazanie
Mają dość wandali: za graffiti, skrobanie szyb, niszczenie siedzeń, wreszcie wlepki. Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne wprowadziło system nagród za wskazanie wandali, którzy demolują autobusy.
- Podpatrzyliśmy ten pomysł w Niemczech. Czekamy na informacje o tym, gdy ktoś zauważy przypadki niszczenia pojazdów. Informator poda swoje dane. Te informacje będą weryfikowane przez monitoring, jeżeli doprowadzimy w ten sposób do ukarania wandala to wypłacimy nagrodę - mówi Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów w SPPK.
Czy to oznacza, że zgłaszający będzie musiał się liczyć z tym, że będzie świadkiem przed sądem? -
Niekoniecznie, takim dowodem może być nagranie z monitoringu - odpowiada Grzegorz Ufniarz.
Gra warta jest świeczki, bo przewoźnik co roku wydaje kilkadziesiąt tysięcy złotych na usuwanie skutków wybryków chuliganów.
Jeśli dzięki tej informacji zostanie złapany wandal to zgłaszający może liczyć na 500 złotych nagrody. Jednak przewożnik nie ukrywa, że liczy także na prewencję. Nalepki o akcji SPPK przeciw wandalom są widoczne w autobusach, przekaz jest jasny. Zatem sama świadomość utraty anonimowości sprawcy ma zahamować akty wandalizmu.
Świadek, który widzi dewastację ma zadzwonić pod wskazany numer telefonu lub napisać maila. Przewoźnik liczy na sukces
Czy ta akcja jest moralna?
- Nie możemy sobie dać rady z niszczeniem pojazdów, a nawet pisaniną po świeżo otynkowanych domach. Więc jeśli ktoś niszczy, a ja to widzę i ktoś mi zapłaci to myślę, że to dobry pomysł
Jeżeli nie ma innego sposobu na wyeliminowanie aktów wandalizmu to każdy pomysł jest dobry - uważa Anna Maria Jankowska, psycholog i psychoterapeuta. - Sama nie wzięłabym nagrody za wskazanie chuligana, ale mogą być osoby, które z tego skorzystają. Jest to proceder trochę niemoralny. Mimo wszystko służy ważnemu celowi: wyłapaniu tych, którzy niszczą.
Dodajmy, że czasem nie trzeba nagród, wystarczy upublicznienie nagrania. We wrześniu 2013 roku internauci pomogli w złapaniu pirata drogowego. Na gs24.pl pokazaliśmy film, na którym kierujący ciągnikiem siodłowym popisał się niebezpieczną jazdą na ulicy Gdańskiej. Internauci wnikliwie obserwowali film i podali numery rejestracyjne nie tylko ciągnika, ale również naczepy.