Widziane z Wawelu: Pamiętaj, abyś dzień święty święcił
Pojęcie święta ma wiele wymiarów. Świętujemy, by uczcić jakieś wyjątkowe wydarzenie, godne pamięci i przekazania przyszłym pokoleniom pewnych wartości, które są związane z czymś, co jest dla nas ważne, czego nie wolno nie dostrzec, co tak naprawdę stanowi integralną część naszej kultury religijnej czy narodowej, ale także rodzinnej i towarzyskiej.
Święto wskazuje na pewne sacrum, na coś nienaruszalnego, wymagającego czci, uszanowania, wyjęcia z normalnych układów i odnoszącego się do czci Boga, Stwórcy i Zbawiciela. Tak patrzyły na religijne święta księgi Starego i Nowego Testamentu. Wszystkie inne święta są mniej lub więcej kopią, udanym naśladownictwem świąt religijnych, bo na ogół czerpią z nich tylko zewnętrzną oprawę, nie biorąc pod uwagę, że one zawsze mają odniesienie do Boga.
Pamiętaj, abyś dzień święty święcił, jest trzecim z przykazań Dekalogu i dlatego trzeba je interpretować w kategoriach religijnych. Biblia w Starym Testamencie wskazuje na świętość szabatu, który był dniem odpoczynku, poświęconym Panu (por. Wj 31, 15). Uzasadnieniem tego święta była wdzięczna pamięć o dziele stworzenia świata, traktowano je jako pamiątkę wyzwolenia Izraela z niewoli egipskiej, a przestrzeganie szabatu było znakiem upamiętniającym przymierze Boga z Izraelem. Katechizm Kościoła katolickiego przypomina, że: „Szabat należy do Pana, jest poświęcony uwielbieniu Boga, Jego dzieł stworzenia i Jego zbawczych czynów na rzecz Izraela” (n. 2117). Syn Boży, przychodząc na świat, głosząc Dobrą Nowinę, przyjmując dobrowolnie śmierć na krzyżu dla zbawienia człowieka i zmartwychwstając „pierwszego dnia tygodnia”, tworzy nowy porządek, w którym nie na Mojżeszu, ale na Chrystusie, jako na fundamencie, rodzi się Kościół i rozwija chrześcijaństwo.
Objawione w osobie Chrystusa i w Jego nauczaniu prawdy wiary, zasady moralne i sposoby oddawania czci Bogu w liturgii i w życiu prywatnym stają się źródłem duchowej energii kształtującej styl chrześcijańskiego życia, w którym w miejsce szabatu pojawia się niedziela jako Dzień Pański, jako żywa pamiątka Eucharystii, a zwłaszcza zmartwychwstania, dająca człowiekowi nadzieję życia wiecznego. Wielkanoc staje się największym świętem chrześcijaństwa.
Każda niedziela jest pamiątką zmartwychwstania, a spotkanie na mszy świętej, w której wierni są zobowiązani uczestniczyć, jest źródłem łaski i radości. Niedziela to także dzień odpoczynku, spotkań w gronie rodzinnym, przyjacielskim, ale także troski o tych, którzy są chorzy, samotni, potrzebujący pomocy.
W dawnych czasach, które jeszcze starsi pamiętają, niedziela była dniem szanowanym. W gospodarstwach na wsi sprzątano w sobotę otoczenie domu, całymi rodzinami szło się do kościoła, obiad, w którym wszyscy uczestniczyli, był uroczystszy, a ponieważ nie podejmowano pracy, było więcej czasu na zabawę z rówieśnikami. Chyba już w przedszkolu nauczyłem się piosenki pouczającej o odpoczynku niedzielnym: Poleciał pieseczek po drzewo do boru, powrócił wieczorem, ale bez humoru. Toporek mu wzięto, ogonek odcięto - pamiętaj pieseczku, że w niedzielę święto!
Szkoda, że dziś zaciera się sakralny charakter niedzieli i że zapomina się o jej walorach kształtujących duchowość człowieka. Nie wolno traktować niedzieli tylko w aspekcie gospodarczym.