"Widzę w Moskalu przyszłość". Rozmowa z Bartoszem Ławą
Bartosz Ława obecnie gra w Vinecie Wolin w III lidze. Ale to również były kapitan zarówno Pogoni jak i Arki Gdynia. Oba zespoły spotkają się ze sobą w ekstraklasie w piątek.
- Trochę jesteś zapracowany. Gra w III lidze, prowadzenie szkółki, rodzina a w dodatku często odwiedzasz także Pogoń.
- Tak, to prawda, trochę tych rzeczy mam na głowie. Dużo pracy. Ale lepiej mieć więcej pracy, niż nie mieć w ogóle (śmiech).
- Opowiedz coś o projekcie Football Arena Business League. Rozgrywki już ruszyły?
- Tak, jesteśmy bardzo zadowoleni z frekwencji. Do rozgrywek zgłosiło się aż 18 zespołów. Wiadomo, jak jest na początku. Wiele ekip pochodzi z nieufnością do nowych projektów, jak to będzie wyglądać, jaki będzie poziom. Zainteresowanie przerosło nasze wyobrażenia. Ale jest to fajny problem. Na razie brakuje nam miejsca w terminarzu i prosimy uczestników o wyrozumiałość. W następnym sezonie wszystko będzie zorganizowane dużo sprawniej.
- W poprzednim sezonie Vineta Wolin z tobą w składzie była rewelacją III ligi. W tym wiedzie jej się dużo gorzej. Czy to był tylko jednorazowy wyskok czy stać was na to, byście co roku byli w czołówce tych rozgrywek?
-To był fantastyczny sezon. Wygraliśmy mocną ligę i było to spore wydarzenie. Odpadliśmy dopiero w barażu. W te rozgrywki weszliśmy słabiej, ale wynika to chyba z tego, że reszta ligi przestała nas lekceważyć. Patrzą na nas, jak na zespół, który zdobył mistrzostwo. Nasz system trochę się zmienił, ale gramy dobrze. Wiem, jak to brzmi, ale po meczu podchodzą do nas szkoleniowcy rywali i bardzo nas chwalą.
- W piątek mecz Arki z Pogonią. Grałeś w Gdyni niemal tak długo, jak dla Portowców. Komu będziesz kibicował?
- Bliżej mam jednak do Szczecina. Tu się wychowałem, tu mój syn gra w Pogoni. Tak się fajnie złożyło, że będę na tym meczu razem z synem i chrześniakiem. Dzień później gramy z Vinetą w Gdyni, więc weekend spędzam w Trójmieście.
- Kto ma większy potencjał? Arka jest wyżej w tabeli niż Pogoń.
- Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne, zapowiada się naprawdę fajny mecz. Arka gra dobrze u siebie, widowiskowo. Pogoń także prezentuje futbol ładny dla oka. To będzie ciekawe spotkanie z fajną oprawą. Stadion Arki uważam za jeden z ładniejszych w lidze.
- Podoba ci się styl prowadzenia drużyny przez trenera Kazimierza Moskala? Ciągle wygląda jakby ta transformacja taktyczna zbyt długo trwała.
- Tak, widzę przyszłość w tym, co robi trener Moskal. Podobała mi się już Wisła Kraków pod jego wodzą, choć także zbyt często nie wygrywała. Dlatego ucieszyłem się, gdy stery w Pogoni objął właśnie trener Moskal. Fajnie, że Portowcy starają się grać widowiskowo. Oczywiście, trenerów ocenia się przez pryzmat wyników, miejsca w tabeli. Mam nadzieję, że wszyscy - prezesi, kibice, dziennikarze - będą wyrozumiali dla szkoleniowca.
- A jak się ma do tego warsztat Grzegorza Nicińskiego?
- Trener Niciński także stawia na ofensywę, ale przede wszystkim na organizację gry. To trzeba podkreślić. W Arce występuje w dużej mierze skład, który wywalczył awans, więc kluczem jest defensywa.
- Zgodzisz się z tym, że pomoc Pogoni to obecnie największy atut?
- Tak, jest to bardzo mocny środek pola: Matras, Murawski, Drygas. Oprócz nich jest przecież także Akahoshi, trochę zapomniany. Ostatnio jednak miał już zagrać, więc jestem pewien, że jeszcze zobaczymy go w dobrej formie. Co do pomocników Pogoni, to na uznanie zasługuje także ich równa forma. Dodatkowo odżyli skrzydłowi, ta formacja jest bardzo silna.
- A gdzie w tym wszystkim młodsi zawodnicy?
- Nie widać ich zbyt wielu. Ale spójrzmy choćby na Korta. Niezły początek sezonu, dwa gole, ale później wspomniany środek pomocy był już nie do ruszenia. Trudno wyciągnąć z niego któreś ogniwo i wstawić Korta. Zwłaszcza, że w tym miejscu boiska wszystko dobrze funkcjonuje. Na pewno przydałby się z przodu bądź na skrzydle jakiś młody piłkarz, który robiłby różnicę wchodząc z ławki.
- Grasz w III lidze mimo 37 lat. Rafał Murawski, 35 lat. Sportowe życie piłkarzy się wydłuża?
- To kwestia indywidualna. Łukasz Surma dalej gra w Ruchu, a inni kończą w wieku 31 czy 32 lat. Problemem starszych zawodników jest brak występów i kontuzje. Jeżeli pozostają w rytmie meczowym i treningowym, łatwiej o formę w starszym dla piłkarza wieku.
- Kamil Grosicki mocno przeżył transferowy niewypał z Francji do Anglii?
- Tak, trochę to przeżywał. Szukał przyczyn takiego stanu rzeczy, winnych. Na kadrze na szczęście Kamil odżywa. Ma zaufanie szkoleniowca. Trener Nawałka traktuje go niczym syna. Stąd także fantastyczny mecz Kamila z Duńczykami, zwłaszcza w pierwszej połowie.