Kiedy w 1852 roku do Torunia dotarł wreszcie posąg Mikołaja Kopernika, który miał stanąć na Rynku Staromiejskim, pojawił się problem, jakie słowa powinny zostać wyryte na cokole. Prawa do astronoma rościli sobie zarówno Niemcy, jak i Polacy. Aby nikogo nie urazić, napis ku czci został więc wyryty po łacinie.
Największe dyskusje w ostatnich latach wywołał chyba pomnik księdza Jerzego Popiełuszki. Dzieło prof. Kazimierza Gustawa Zemły z 2010 roku stanęło obok wjazdu na stary, a w tamtych czasach jedyny w mieście most drogowy. Artysta miał stworzyć pomnik specjalnie dostosowany do tego terenu. Umieścił na cokole postać kapelana „Solidarności”, wychodzącego z Wisły i zrywającego sznury. Swoją drogą, te pęta często były porównywane do serdelków.
- Jeśli powiedziałbym szczerze, co myślę o tym artystycznym projekcie, to i tak nie moglibyście tego wydrukować - powiedział wtedy „Nowościom” chcący zachować anonimowość jeden z toruńskich plastyków, zaznaczając, że sprawa jest delikatna. - Projekt przyklepał i biskup Andrzej Suski, i prezydent Torunia Michał Zaleski, i marszałek województwa Piotr Całbecki. Jak tu więc głośno mówić o tym, że wybranym projektem nie będziemy mogli pochwalić się na zewnątrz? Bardziej dosłownego pomnika w swojej formie już dawno nie widziałem. Dramat!
Mimo tego jednak na forach dyskusyjnych dosłownie zawrzało. Chyba po raz pierwszy w historii zaczęły wtedy padać apele, aby nie robić pomnikiem krzywdy błogosławionemu. Wszyscy święci już wcześniej wyrazili swoją aprobatę, więc stało się tak, jak przewidział nasz rozmówca.
Pozatem dostęp do pomnika zamknięto półkolistym jakby płotem, najeżonym ostrzami kołków żelaznych, jakich się używa do budowy zasieków.
„Słowo Pomorskie” z 1928 roku
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień