Weź nie pytaj, tylko czytaj! Tak licealistki z Zielonej Góry zachęcają mieszkańców do lektury
Uczennice I Liceum Ogólnokształcącego w Zielonej Górze zawiesiły sobie bardzo wysoko poprzeczkę. W czasach, kiedy nieliczni sięgają po książkę, postanowiły zachęcać mieszkańców... do czytelnictwa.
- Wszystko zaczęło się od tego, że do naszej szkoły przyszedł przedstawiciel platformy „Zwolnieni z teorii” - wyjaśnia Maja.
To właśnie na tej stronie internetowej mieszkańcy tworzą projekty społeczne. Dziewczyny stwierdziły, że też chcą zmienić coś w swoim otoczeniu. I tak osiem uczennic I LO: Julita, Maja, Amelia, Paulina, Julia, Agata, Karolina i Zuzia wymyśliły akcję „Weź nie pytaj, tylko czytaj”, by przekonywać mieszkańców do czytania. Szalony pomysł? Nastolatki wierzą, że im się uda! - Już wcześniej rozmawiałyśmy o tym, że tak mało ludzi czyta – mówi Julita. – I, że fajnie byłoby to zmienić. Same uwielbiamy czytać, więc od razu pomyślałyśmy, by wypromować też czytanie wśród innych.
Początek? Promowanie książek w mediach społecznościowych. - Planujemy zbiórkę książek, które przekazałybyśmy do placówki opiekuńczo-wychowawczej - mówi Julita. - Już zgłaszają się do nas osoby, gotowe przekazać jakieś książki na zbiórkę.
- Chcemy organizować w podstawówkach i przedszkolach zajęcia, skupiające się na czytaniu - wyjaśniają licealistki. - Uczniowie często zniechęcają się do czytania, niestety, przez lektury szkolne.
Bo język, problematyka nie przystaje do problemów nastolatków. Ale lektury przecież nie są jedynymi książkami...
- Planujemy odwiedzać przedszkola, szkoły i czytać najmłodszym, robić warsztaty z robienia zakładek, przekonywać do książek na szereg sposobów - zauważa Amelia.
Uczennice nie robią tego dla ocen, dla podwyższonej oceny z zachowania. Ale z potrzeby zmian... Okazuje się, że dużą rolą w rozwoju czytelnictwa odgrywają najbliżsi.
- W moim domu to mama bardzo dużo czytała - mówi Paulina. - Zawsze chciałam być jak ona. Upodabniałam się do niej i zaczęłam sięgać po książki.
- Książki czytali mi rodzice - dodaje Julita. - Potem sama zaczęłam do nich sięgać.
- Książki poleca mi tata - mówi Amelia. - Podpowiada, które teksty po prostu trzeba znać. Tak było np. z „Lotem nad kukułczym gniazdem”.
Dziewczyny bez książek nie wyobrażają sobie życia. Ale wielu młodych nie czyta. Dlaczego? - Jak rozmawiam z osobami z klasy, to one mówią mi, że czytanie jest po prostu nudne - mówi Amelia. - I, że nigdy nie przeczytali ciekawej książki. Naszą akcją chcemy pokazać, że istnieją interesujące teksty.
- Młodzi zniechęcają się do czytania na etapie, kiedy mają jeszcze z nim kłopoty, a już proponuje się im określone lektury - uważa Maja. Pomysł popiera nauczycielka języka polskiego ze szkoły nastolatek. Akcję promuje na stronie internetowej.
Jak mówią licealistki, czytanie nie tylko rozwija, ale i buduje międzyludzkie relacje, czytanie staje się międzypokoleniowe. Jest okazją do rozmowy z drugim człowiekiem, do wymieniania się ulubioną książką.
- Oczywiście, że nie mamy pewności, że ten cały pomysł się uda - mówi Maja. - Ale jeśli wpłynie choć na jedną osobę, to już jest sukces.
- A nuż, widelec uda nam się do kogoś dotrzeć – podsumowuje żartobliwie Paulina.