Weszli do podziemnych krypt. Znajdą szczątki matki króla?
Sensacyjne odkrycia w trzynastowiecznym, brzeskim klasztorze. Specjaliści badają jego podziemia. Niestety, część z nich jest zasypana ziemią.
Przeszukiwanie krypt w podziemiach podominikańskie-go klasztoru w Brześciu Kujawskim przynosi kolejne, ciekawe odkrycia.
Przypomnijmy, że po naprawie dachu i elewacji robotnicy przystąpili do remontu wnętrza kościoła. Wtedy, pod zarwaną podłogą, natknęli się na szczątki ludzkie. Na miejsce ściągnięci zostali archeolodzy, którzy stopniowo odsłaniali zasypane ziemią pomieszczenia. Odkryli stare malowidła, wejścia do krypt grobowych i gotyckie posadzki.
Dalsze tajemnice klasztor odsłonił dzięki badaniom georadarem. Okazało się wtedy, że podziemne pomieszczenia są pod całą podłogą, a nawet wykraczają poza klasztor. Do niektórych udało się wprowadzić endoskop (sondę z kamerą), dzięki któremu można było obejrzeć znajdujące się tam krypty.
- Podziemia są świetnie zachowane - podkreśla ks. prałat Ireneusz Juszczyński. - Widać na ścianach wejścia do nisz grobowych. Są też korytarze prowadzące nawet poza kościół.
Badacze z firmy Wydział Poszukiwań Specjalnych nie poprzestali jednak na eksploracji klasztoru dominikanów. Sprawdzili również kościół parafialny. Georadar wykazał, że podziemia są tam bardzo zniszczone. Najprawdopodobniej w wyniku zawalenia się kościoła w czasie potopu szwedzkiego. Podczas odbudowy gruz nie został usunięty. Badania koncentrują się jednak w dawnym klasztorze.
- Liczymy na odkrycie krypt grobowych zacnych osób, kto wie, może nawet Eufrozyny, matki Władysława Łokietka - dodaje ksiądz prałat. - Weszliśmy już do krypty, w której pochowani byli zakonnicy. Wiele innych pomieszczeń jest zasypanych ziemią. Przypuszczam, że zrobiono to celowo, aby nie można było plądrować miejsc pochówku. Natomiast Eufrozyna mogła być pochowana w krypcie przy ołtarzu głównym. Do tego miejsca jeszcze nie dotarliśmy.
Jakie jeszcze niespodzianki kryją się w kryptach brzeskiego klasztoru będziemy mogli się dowiedzieć, gdy ciężar poszukiwań wezmą na siebie instytucje odpowiedzialne za badanie historii i władze, nie tylko lokalne. Do tej pory są finansowane przez księdza Juszczyńskiego i gminę. Jednak, jak sam przyznaje, cierpią na tym inne prace, które musiały być wstrzymane, bo w kasie brzeskiej parafii widać już dno.
- Najpierw musi powstać program badań konserwatorskich i architektonicznych - mówi Sambor Gawiński, Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Wtedy można będzie ubiegać się o pieniądze na badania. Przed nami jest ogrom pracy. Przyjeżdżając tutaj wiedziałem czego mogę się spodziewać, ale ewenementem są malowidła gotyckie. Cieszy mnie fakt, że kościół ma nowy dach i elewację, że jest uratowany. Myślę, że marszałek województwa, zdając sobie sprawę, że nie można zatrzymać procesu ratowania takiej perełki, będzie starał się, aby poziom finansowania był na tyle wysoki, żeby można było bezpiecznie kontynuować prace.
Zezwolenie na badanie malowideł ściennych i prace ratunkowe nad nimi otrzymał już dr Sławomir Kamiński, z UMK w Toruniu. Relikty naczyń i strzępki szat są poddawane pracom konserwatorskim i opracowywane.
- Być może zostaną udostępnione zwiedzającym na przykład w przyszłym lapidarium dodaje dr Kamiński. - Natomiast szczątki ludzkie wrócą do krypt.
Władze Brześcia Kujawskiego mają nadzieję, że dobry stan techniczny podziemi klasztoru pozwoli w przyszłości udostępnić je turystom.