Wesoły miesiąc maj
Tegoroczna wiosna obfituje w kulturalne emocje. Nie opadł jeszcze dym po aferze ze „Sztuką konsumpcyjną” Natalii LL w Muzeum Narodowym w Warszawie, a już na horyzoncie pojawiło się nowe kontrowersyjne dzieło.
Praca Elżbiety Podleśnej nie ma oficjalnego tytułu, więc nazwijmy ją roboczo „Matką Boską z dzieciątkiem i tęczą na głowie”. Grafika, mimo że wykonana przez twórczynię o wiele mniej znaną niż Natalia LL, wzbudziła zainteresowanie służb mundurowych.
Jak Państwo doskonale pamiętają: i w jednym, i w drugim przypadku poszło o obrazę: Natalia LL obraziła dobry smak i cnotliwość, Elżbieta Podleśna uczucia religijne.
Moje uczucia religijne nie są może szczególnie namiętne, ale od czasu do czasu i one zostają urażone. Skoro więc wiosna mija nam pod znakiem obrażania i urażania, pozwolę sobie na krótką emocjonalną wyliczankę.
Zwykle dochodzi do obrażenia, kiedy patrzę na tzw. współczesną sztukę sakralną. Dla przykładu, w Krakowie czuję się dotknięta, kiedy stoję pod gmachem Sanktuarium Jana Pawła II i zastanawiam się, jakimi torami biegły myśli inwestora, który uznał, że neobizantyńska megabryła będzie pasować do lokalnego krajobrazu. Albo kto wpadł na pomysł, że urągające zasadom perspektywy mozaiki w tymże gmachu będą sprzyjać religijnej kontemplacji. Z obiektów pozakrakowskich obraża moje uczucia gigantyzm Świebodzina i jarmarczność Lichenia. Urągają im też wszystkie odlewane naprędce podobizny Karola Wojtyły, których pierwowzór można rozpoznać tylko dzięki ścieżce skojarzeń: jak pomnik przed kościołem to to musi być papież. Bywają też obrazy pomniejsze, wywoływane np. widokiem majteczek z nadrukowanym wizerunkiem Matki Boskiej, obcinarki do paznokci z Maryją, skarpetek z Jezusem i poduszek ozdobionych płonącym sercem w cierniowej koronie (do nabycia na odpustach i w sklepach z dewocjonaliami).
To wszystko obraża moje uczucia religijne, bo utożsamia wiarę z kiczem, przepychem i pompatycznością. Odbiera jej powagę, w zamian dając pretekst do tworzenia galerii w stylu „biskup płakał jak konsekrował”. Ugruntowując stereotyp środowisk religijnych jako zaścianka, którego mieszkańcy dryfują coraz dalej od rzeczywistości. Przy takim zestawie przewin wizerunek z „Matką Boską z dzieciątkiem i tęczą na głowie”, skądinąd całkiem estetyczny i niosący ze sobą bliskie chrześcijaństwu idee miłości i tolerancji, to naprawdę pikuś.