We wsi w gminie Głogów Małopolski ktoś truje psy i koty. Umierają w męczarniach
Kilka zwierząt domowych zostało otrutych w tym samym czasie. Dwóch psów i kota nie udało się uratować. Mieszkańcy podejrzewają, że ktoś podrzucił na ich posesje trującą substancję.
Otruta została m.in. dwuletnia labradorka należąca do sołtysa wsi Lipie w gminie Głogów Małopolski. - Była bardzo ufna - opowiada Zbigniew Wiewiura. W niedzielę, 25 sierpnia, suczka zaczęła wymiotować białą pianą. Opiekunowie zabrali ją do weterynarza. Wozili codziennie na leczenie, bo stan labradorki ciągle się pogarszał.
- W czwartek weterynarz podjął decyzję, że otworzy psa. Jelita były czarne i zakrwawione. Wyglądały jakby były poparzone żrącą substancją
- opowiada sołtys.
W dalszej części artykułu m.in.:
- Nie mógł się do tego przyczynić zwykły, powszechnie stosowany środek do zwalczania chwastów. Pies musiałby wypić go bardzo dużo - wyjaśnia weterynarz.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień