Wczoraj Janda, dziś i jutro Gajos z Englertem
Na Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, którego gospodarzem 23. raz jest Teatr Powszechny, są przedstawienia głośne, ale artystycznych satysfakcji niewiele.
Apetyty na teatralną różnorodność, mieszaninę stylów i emocji rozbudził „Triumf woli” (Stary Teatr Kraków) widowisko Strzępki i Demirskiego. Potem wrażeń przygniatających widownię mocą teatralnego konceptu nie było wiele. Intrygująco rozpoczęło się „Wszystko o mojej matce” (Teatr Łaźnia Nowa Kraków) Tadeusza Śpiewaka w reż . Michała Borczucha, ale z każdą chwilą było coraz mniej frapująco. Historia dwóch prawdziwych matek (reżysera i aktora Krzysztofa Zarzeckiego), które umarły na raka, gubi dramatyzm w pustych, wielokrotnie powtarzanych gierkach.
Polityczną moc chciał ujawnić spektakl z tekstem Jolanty Janiczak „Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy” (Teatr Polski Bydgoszcz) zahaczający o Rewolucję Francuską. Scenę zasypały transparenty odmieniające we wszystkich tonacjach i do zadręczenia hasła tolerancji oraz wolności. Co manifestować, o co walczyć? Aktorzy wyprowadzili grupę z transparentami na ulicę, ale akurat jechał tramwaj... „Sceny myśliwskie z Dolnej Bawarii” M. Sperra (Teatr Polski Poznań) w reż. Grażyny Kani to znów nużąca, z dodatkiem golizny, opowieść o tolerancji. Był jeszcze na wideo Teatr Narodowy z Wiednia. Kandydatów do plebiscytowych nagród ciężko wypatrzyć. Jest co oglądać, lecz niewiele porywa.
Na spektaklach tłumy, ale szczególnie oczekiwany pozostaje specjalny udział mistrzów. Wczorajszy wieczór należał do Krystyny Jandy, której Teatr Polonia przedstawił „Matki i synów” T. McNally’ego. Dziś i jutro „Garderobiany R. Harwooda z Januszem Gajosem i Janem Englertem. Na festiwalu odbywającym się pod hasłem „Awangarda jako stan umysłu” będzie jeszcze „Punkt zero. Łaskawe” Janusza Opryń-skiego. Nie będzie finałowej prapremiery firmowanej przez Teatr Powszechny, którą miała zrealizować Katarzyna Kalwat. Są przeprosiny i komunikat informujący, że stało się tak: „W związku z rezygnacją większej części aktorów z udziału w spektaklu „Blackout” z powodu współpracy z reżyserem.”