Wciąż liczą na pieniądze
- Jestem ciekawy, co dalej z planowaną budową oczyszczalni? Bo temat ucichł... - pyta Czytelnik. Gmina walczy o dofinansowanie. Na razie pozostaje cierpliwie czekać na wyniki konkursu.
- Pomimo protestów części mieszkańców, w imię odpowiedzialności za całą gminę, zdecydowaliśmy się na złożenie wniosku - mówi burmistrz Kargowej Jerzy Fabiś.
Chodzi o próbę zdobycia dofinansowania na budowę oczyszczalni ścieków. Co prawda w obecnej lokalizacji, ale z nową technologią.
Opinie dotyczące lokalizacji oczyszczalni są różne. W jej pobliżu spotykamy Ryszarda Lamperta.
- Nie jest tak straszne, ale jak zawieje wiatr, to jest nieprzyjemny zapach. Moim zdaniem oczyszczalnie powinny być lokowane dalej, jednak jak się nie da, to nie da - mówi mieszkaniec. - Jeśli nowa oczyszczalnia będzie zadaszona, to faktycznie może być o wiele lepiej.
- A ja jestem zdecydowanie przeciwna - mówi pani Anna. - Nie do końca wierzę w zapewnienia, że odór będzie mniejszy. Skoro już się stawia taką budowlę na dziesiątki kolejnych lat, to warto odsunąć ją od zabudowań.
- Mnie to nie przeszkadza. Wiadomo, czasem zaśmierdzi, ale nie jest tak, że te zapachy są non stop - zaznacza mieszkaniec Kargowej.
Obecna oczyszczalnia ścieków liczy sobie ponad 20 lat. Powstała w oparciu o inną strukturę dostarczanych nieczystości, bo wówczas nie było tylu ścieków przemysłowych.
Burmistrz zaznacza, że kiedy rozpoczął pracę na stanowisku, była już kupiona technologia, przygotowane dokumenty do naboru, ale z powodu ulokowania oczyszczalni w starej - czyli dotychczasowej - lokalizacji, mieszkańcy zaprotestowali.
- Mieszkańcy doświadczeni odorami ze starej, nie chcieli dopuścić do budowy nowej - przypomina. Przy okazji kwestionowania tej lokalizacji, zacząłem się dokładnie przyglądać projektowi, technologii.
Burmistrz konsultował proponowaną technologię ze specjalistami. Okazało się, że nie można dopuścić, by ta została tu wykorzystana.
- To była amerykańska technologia, z kalifornijskiego klimatu, gdzie jest ciepło, gdzie nie ma zimy i gdzie rzęsa wspomagała proces utylizacji ścieków. W naszych warunkach, zimą, ta rzęsa by obumierała - wyjaśnia włodarz.
Wyszło wiec na to, że trzeba szukać nowej technologii. Lokalizacji nie udało się zmienić. - Wniosek uwzględnia więc starą lokalizację, ale w bardzo bezpiecznej technologii. Takiej, która będzie przykryta dachem. Będą zastosowane biofiltry, dzięki którym przykre zapachy zostaną zminimalizowane - zaznacza J. Fabiś. - To naprawdę bardzo współczesna technologia, która jest stosowana, przyjęta i sprawdzona.
By zadowolić mieszkańców, próbowano rozpatrywać inne rozwiązania. M. in. transport ścieków do Wolsztyna. - Nawet wystąpiliśmy z wnioskiem, żeby pozyskać grunty kolejowe, by nasypem poprowadzić kolektor - mówi burmistrz. Ale problemy zaczęłyby się na wysokości Kopanicy. - Pierwszy problem polegał na tym, że ścieki nie byłyby w stanie się przetłoczyć przez rurociągi Kopanicy. Zachodziłaby więc konieczność budowy nowego kolektora równoległego, ale i pewne korekty kolektora na terenie gminy Wolsztyn - tłumaczy.
Byłoby to bardzo kosztowne przedsięwzięcie nie tylko z uwagi na kolektor, ale i kłopotliwe, bo trzeba byłoby przejść przez działki osób prywatnych i do tego na terenie innych gmin.
- Ale ponieważ pojawiła się możliwość, ogłoszono drugi nabór wniosków, złożyliśmy go we wrześniu. Było ich siedem, jeden z przyczyn formalnych został już wyeliminowany. Sześć jest w grze - zdradza. J. Fabiś.
Gmina może otrzymać dofinansowanie na poziomie 63 proc. Co jeśli nie uda się pozyskać pieniędzy? - Interesowałem się formułą publiczno - prywatną - zdradza burmistrz. Póki co, we wrześniu w urzędzie marszałkowskim złożono wniosek aplikacyjny. Na razie pozostaje czekać na wyniki naboru. Być może pojawią się jeszcze w tym miesiącu.