Wchodzi i okrada pracowników biur. Złodziej grasuje w Bydgoszczy i jej okolicach
Na celowniku mężczyzny w czarnej kurtce i białej bejsbolówce znalazły się co najmniej trzy firmy..
Po naszym wczorajszym artykule zadzwoniła do nas pracownica jednej z bydgoskich firm. Na początku stycznia mężczyzna w czarnej kurtce i jasnej czapce z daszkiem ominął portiera i wszedł do jej biura. - Nie było mnie tylko kilka minut - relacjonuje kobieta (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Widziałam, gdy wychodził z pokoju, który zajmuję i zapytałam go, co tutaj robi. Odparł, że szuka kadr i szybko zszedł po schodach.
Nerwowe zachowanie nieznajomego wzbudziło jej podejrzenia. Natychmiast sprawdziła, czy nic jej nie zginęło i zauważyła brak portfela.
- Gdy wybiegłam za nim, nigdzie go już nie było - opowiada. - Po 20 minutach zapłacił zbliżeniowo moją kartą za zakupy w oddalonym od naszej firmy sklepie. Jesteśmy przedsiębiorstwem i bardzo często przyjeżdżają do nas kierowcy i różni dostawcy, dlatego nie legitymujemy wszystkich, którzy przychodzą.
W ukradzionym portfelu było 540 zł, karty do bankomatu i dokumenty. - Mężczyznę zarejestrowała kamera, ale obraz jest niewyraźny - dodaje bydgoszczanka. - Mam nadzieję, że uda się go znaleźć. Ale przede wszystkim trzeba przestrzec inne zakłady pracy.
Do łudząco podobnego zdarzenia doszło w ubiegły piątek w podbydgoskim Osielsku. Przypomnijmy. Kilka minut po godz. 8 rano mężczyzna wszedł do firmy znajdującej się przy Szosie Gdańskiej. Ukradł pozostawioną na krześle torbę. Był w niej portfel z pieniędzmi, kartami do bankomatu i wszystkie dokumenty. - Widziałem go przez chwilę na schodach - wspominał właściciel przedsiębiorstwa. - Byłem pewny, że przyszedł z naszym klientem, który wchodził przed nim.
Złodziej odwiedził też sąsiedni zakład. Z kasy fiskalnej wyciągnął 3 tys. zł, a w pobliskim bankomacie próbował użyć karty płatniczej.
W tych trzech przypadkach rysopis, mimo że mało szczegółowy się pokrywa. Chodzi o wysokiego mężczyznę w wieku od 30 do 40 lat, który miał na sobie czarną kurtkę, a na głowie białą bejsbolówkę.
- Cały czas zasłaniał twarz i przez to nie miałam możliwości, aby mu się przyjrzeć - dodaje okradziona pracownica. - Sprawiał też wrażenie zaniedbanego.
Policja potwierdza, że otrzymała zgłoszenia dotyczące popełnienia przestępstw. - Do kradzieży doszło w pomieszczaniach, które na chwilę opuścili pracownicy - odpowiada podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Prowadzimy postępowanie w tych sprawach. Dysponujemy też nagraniem z monitoringu.
Na razie nie wiadomo, czy mężczyzna pracował sam i czy wszystkie firmy padły ofiarami tego samego sprawcy. Mechanizm działania był jednak identyczny. - Apelujemy, aby nie zostawiać cennych rzeczy na widoku, nawet jeśli wydaje nam się, że są tam bezpieczne - dodaje Chlebicz. - Sprawdzamy też, czy nie doszło do innych podobnych zdarzeń.