Wbrew pozorom, są powody do radości
Pomimo że InvestInTheWest AZS AJP Gorzów w tym sezonie Basket Ligi Kobiet odpadł w ćwierćfinale, to i tak był to dla niego fantastyczny rok!
Z taką opinią zgadza się trener InvestInTheWest AZS_AJP Gorzów Dariusz Maciejewski. - To był dla nas bardzo udany sezon. Graliśmy nowoczesną koszykówkę, która podobała się kibicom. Przed rozgrywkami zakładaliśmy, że wejście do ósemki będzie dla nas sukcesem, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet awansować do strefy medalowej. Piąte decydujące spotkanie z CCC Polkowice było naszym najlepszym w sezonie, a i tak to nie wystarczyło do pokonania bardzo mocnych Polkowic. Już pierwsze starcie w tej serii było kosmiczne, następne również stały na bardzo wysokim poziomie, ale to ostatnie... - mówił w rozmowie z „GL” szkoleniowiec gorzowianek, po czym na chwilę wraca do kluczowego starcia z CCC. Ale tylko na moment.
- Trzeba przyjąć, że polkowiczanki były od nas minimalnie lepsze w piątym meczu. Minimalnie, ale jednak lepsze. Jednak nie żyje historią. Śledzę półfinały, ale przeżywam je na swój sposób. Nikomu też nie zazdroszczę. Uważam, że wycisnęliśmy z zespołu maksimum. To była bardzo dobrze dobrana pod względem umiejętności sportowych i osobowościowych grupa zawodniczek. Zaufaliśmy sobie, ciężko pracowaliśmy i panowała wyjątkowa chemia między nami. Dzięki temu doszliśmy tak daleko, w wyjątkowo silnej tegorocznej lidze. Praca z tą drużyną była wielką przyjemnością - tłumaczył Maciejewski.
Opiekun akademiczek dodał, że AZS nie jest przypadkowym klubem. - Przez kilkanaście sezonów utrzymujemy go na poziomie ekstraklasy, bo zbudowaliśmy go na bardzo mocnych filarach. Takich jak miasto Gorzów, Akademia im. Jakuba z Paradyża oraz KSSSE. Następnym bardzo ważnym filarem jest nasza rodzina sponsorów. Dzięki profesjonalnemu podejściu menadżera klubu Michała Kuglera, który dołączył do nas w tym sezonie, znacząco zwiększyła się ich liczba. Gdy do tego dodamy wzorcowe szkolenie młodzieży i dzieci, możemy optymistycznie patrzeć w przyszłość - wyjaśniał gorzowianin.
Zagraniczne i Polki
Niemniej jednak przyszłość seniorek na razie nie jest znana. - Kasia Dźwigalska jest w ciąży, więc jej zabraknie. Pokończyły się wszystkim podstawowym zawodniczkom kontrakty. W tym tygodniu mamy zarząd. Najpierw rozliczymy miniony sezon, a następnie wyznaczymy sobie cele krótko- i długoterminowe, dotyczące przyszłości. Ustalimy finanse, w jakich będziemy się poruszać. Potem usiądziemy do rozmów kontraktowych. Wiem, że będą one trudne. Dziewczyny swoją dobrą grą w tym sezonie podniosły swoją wartość rynkową. Planujemy dla nich podwyżki, jednak liczymy się z tym, że możemy się nie dogadać. Różne mogą być ich oczekiwania oraz możliwości finansowe klubu - przekonywał Maciejewski.
Pewne jest, że skład zmieni się._W nowym sezonie w kadrze nie będzie mogło być więcej niz dwie koszykarki spoza Europy, więc z całą pewnością nie zagra dla nas albo Nicole Seekamp, albo Stephanie Talbot, albo Courtney Hurt. One trzy „ciągnęły” naszą grę. Ta ostatnia została nawet wybrana do najlepszej piątki w rundzie zasadniczej. - Zawodniczki spoza Polski, w każdym klubie stanowią o sile drużyny. Przed wylotami wstępnie rozmawialiśmy z dziewczynami. Jesteśmy nimi zainteresowani, one również wyraziły chęć gry u nas, a więc niedługo podejmiemy konkretne rozmowy. Z drugiej strony według nowych przepisów tylko dwie z nich mogą być zatrudnione w nowym sezonie. Ten fakt stanowi dla nas duży problem… - nie ukrywał trener i dodał, że na razie jest za szybko, by odpowiadać na pytanie, którą z nich chciałby zatrzymać w pierwszej kolejności.
Przepisy zmieniły się też w przypadku Polek. - Na parkiecie będzie musiała przebywać zaledwie jedna z nich, ale one i tak będą stanowić o naszej sile. Nie musimy kupować całej drużyny. Mamy zdolną młodzież. O miejsce w pierwszej drużynie walczą dziewczyny 17- czy 18-letnie dziewczyny, które są na poziomie reprezentacji w swoich kategoriach wiekowych. To jest wartość dodana naszego systemu szkolenia. Ten drugi rok z rzędu doprowadził nas do zwycięstwa w szkoleniu dzieci i młodzieży w Polsce - zwracał uwagę szkoleniowiec.
Europa i młodzież
Maciejewski nie wyklucza, że jego podopieczne w nowym sezonie będą rywalizować też poza granicami kraju. - Chcemy się sportowo rozwijać dlatego zastanawiamy się nad grą w europejskich pucharach. Nie wiem, czy to jest już ten moment czy jeszcze poczekać? Niemniej jednak nie ukrywam, że chodzi nam taka liga po głowie. Z drugiej strony, do każdego pomysłu musimy mieć podstawy finansowe. Na grę w Europie trzeba znaleźć dodatkowe środki. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy…- podkreślał opiekun akademiczek.
Maciejewski zaznacza, że ten rok może być dla klubu jeszcze lepszy. Gorzowianin ma tu na myśli rozgrywki młodzieżowe. - Jeden medal już zdobyliśmy [srebrny z mistrzostw Polski do 22 lat - dop. red.]. Mamy jeszcze kolejne trzy szanse w młodziczkach, kadetkach i juniorkach. Nasze wszystkie zespoły awansowały do rozgrywek centralnych i od najbliższego weekendu staną do rywalizacji [w piątek w hali przy ul. Chopina szesnastolatki z Enei AZS_AJP rozpoczynają zmagania w ćwierćfinałach mistrzostw U-16 - dop. red.]. Jednak nie medale są dla nas najistotniejsze. One są tak naprawdę spełnieniem marzeń zawodniczek. My patrzymy szerzej. Interesuje nas, czy w tych grupach pojawią się perełki na miarę gry w ekstraklasie. To jest dla nas najistotniejsze - zapewniał były selekcjoner reprezentacji narodowej.
- Sukcesem jest to, że swoją widowiskową grą zapełniliśmy halę, a nasi rewelacyjni kibice stworzyli w spotkaniaich
wspaniałą atmosferę. Chciałem im za to podziękować. Tak jak i dziewczynom, sztabowi trenersko medycznemu oraz
działaczom. Do zobaczenia w przyszłym sezonie! - zakończył Maciejewski.