Ważne odkrycia wynikają czasem z błędu
Ogłoszono konkurs o tzw. granty NCN. Dla niezorientowanych wyjaśniam, że NCN (Narodowe Centrum Nauki) to instytucja, która przydziela pieniądze budżetowe na badania naukowe, a grant to wydzielona paczka owych pieniędzy, którą przeznacza się na jakiś temat. Naukowcy ubiegają się o granty, pisząc wnioski, w których opisują, co chcieliby zbadać.
Wiadomość o konkursie mnie ucieszyła: będą fundusze na badania naukowe, więc będzie więcej badań, a także więcej wyników naukowych, które stanowią dziś ważny kapitał.
Natomiast martwi mnie (nie od dziś) sposób dzielenia tych funduszy. Jak już powiedziałem, żeby dostać grant, naukowiec musi dokładnie opisać, co i jak zamierza badać i wskazać, jakie znaczenie (naukowe lub inne) będą miały uzyskane wyniki. Kto lepiej to opisze - ten w wyniku konkursu otrzyma grant.
Ale tylko ludzie, którzy sami nie prowadzą badań naukowych, mogą uwierzyć, że odkrycie można z góry zaprojektować. Osoby rozstrzygające konkursy w NCN traktują wniosek o grant jak przepis na zupę: bierzemy kilka produktów, dolewamy wody, gotujemy do skutku, doprawiamy do smaku - i zupa gotowa. W nauce pozornie jest tak samo: bierzemy kilka założeń, budujemy stanowisko laboratoryjne, eksperymentujemy do skutku, zbieramy i interpretujemy wyniki - i odkrycie gotowe.
Tyle tylko, że zupa zwykle się udaje, a badania naukowe, nawet dokładnie zaplanowane, niekoniecznie. Cechą każdego procesu badawczego jest bowiem nieprzewidywalność. Badając założenia, nie można ocenić wartości wniosku!
Tezę tę mógłbym poprzeć dziesiątkami przykładów z mojej dziedziny, ale odwołam się do odkrycia znanego każdemu dziecku:
W 1492 roku Kolumb odkrył Amerykę. Wcześniej przez wiele lat zabiegał o fundusze na swoją wyprawę , aż wreszcie uzyskał „grant” od Izabeli Kastylijskiej. Ale ubiegając się o fundusze, Kolumb opierał się na błędnych założeniach! Bazował na obliczeniach słynnego w tamtych czasach kartografa Toscanellego, który w 1474 roku obliczył, że obwód Ziemi ma 32187 km. Odejmując od tego znaną rozciągłość Azji i Europy można było obliczyć, jaki dystans muszą pokonać statki płynące do Chin i Indii na zachód przez Atlantyk. Była to odległość osiągalna dla ówczesnych statków i Kolumb dostał fundusze na wyprawę.
Gdyby jednak znał prawdziwą odległość - nie podjąłby takiej próby, bo przebycie za jednym zamachem Atlantyku i Pacyfiku było w owym czasie niemożliwe.
Tymczasem „po drodze” leżał ogromny kontynent: Ameryka. Nikt o nim nie wiedział i nikt by nie podjął wysiłków, żeby go szukać. A Kolumb na niego wpadł. Został odkrywcą, bo oparł się na błędnych założeniach!
I tak właśnie bywa w nauce: to, co jest najbardziej godne odkrycia, jest z reguły całkiem nieoczekiwane. Ale jak dostać grant na poszukiwanie nieoczekiwanego?