Warszawska zaczyna już wyglądać jak ulica
Drogowcy kładą wreszcie asfalt między Białym Kościółkiem a szkołą nr 17. Kiedy pojadą tu auta? Daty pewnej jak w banku nie ma.
- No, powoli się już coś wyłania. Już widać tę drogę. Tylko, że to powinno być już pół roku temu! – mówiła nam w piątek Maria Kowalczyk z pl. Staromiejskiego. Przed południem przyglądała się, jak drogowcy wylewali pierwszą warstwę masy bitumicznej na ul. Warszawskiej. Zrobili to już od Białego Kościółka niemal aż po skręt do filharmonii.
- Na wykonanie wszystkich prac potrzebujemy 15 dni, więc jeśli wszystko pójdzie sprawnie, powinniśmy zakończyć prace w okolicach majowego weekendu – mówił nam jeden z przedstawicieli firmy Eurovia, która kładzie nawierzchnię. Nie oznacza to, że już wtedy będzie można przejechać od łaźni do filharmonii. Firma Taumer, która odpowiada za całą inwestycję, deklaruje, że prace na Warszawskiej zakończy do 31 maja. Czy ten termin zostanie dotrzymany?
- Boję się już mówić o konkretnym terminie. Firma Taumer zapowiadała, że aby wyrobić się w czasie, będzie zwiększała liczbę pracowników i sprzętu. My tego nie zbytnio nie widzimy. Jest wiele rzeczy, które można byłoby przecież robić równocześnie. Na ul. Walczaka mógłby przecież już powstawać chodnik – mówi wiceprezydent Artur Radziński.
Gdy byliśmy w piątek na placu budowy, zobaczyliśmy już jak będzie wyglądało rondo koło Białego Kościółka. Ma już krawężniki i zrobioną podbudowę.
- Jest trochę fikuśne, bo lekko powykręcane – zauważyła nasza rozmówczyni. Owszem. To tzw. rondo turbinowe, czyli będzie wyprowadzało kierowców na konkretny pas przyległych do niego jezdni. Przejedziemy nim, gdy zostanie oddana ul. Warszawska. A co ze skrętem w Walczaka i możliwością dojechania do GLS-u? W piątek na tej ulicy wciąż nie byłoby tu choćby podbudowy. Coraz głośniej mówi się, że możemy przejechać nią dopiero na początku lata…