Tym razem zatrzymamy się przy ul. Warszawskiej 38 - jednej z największych (a na pewno najdłuższych) zabytkowych kamienic przy tej ulicy.
Historia nieruchomości ma wiele punktów wspólnych z omówionymi już posesjami po tej stronie ul. Warszawskiej (nr 30, 32 i 38). Jeszcze pod koniec XVIII w. w tym miejscu znajdowały się ogrody należące do posesjonatów mających swoje domy po przeciwnej stronie ulicy, wówczas noszącej nazwę Nowe Miasto. W przypadku posesji przy ul. Warszawskiej 38 jej teren zajmowały działki ogrodowe należące w 1799 r. do Andrzeja Łowickiego (jego ojciec Jan otrzymał tę nieruchomość od Jana Klemensa Branickiego w 1760 r.), Marcina Richmana i Schultza, których domy znajdowały się w miejscu dziś zajmowanym przez posesje o numerach 43 i 55.
Połączenie trzech niezagospodarowanych działek w jedną dużą posesję nastąpiło po 1802 r. Jak wiemy, puste przestrzenie w tej części miasta stanowiły obiekt zainteresowań inwestycyjnych Prusaków, osiedlonych w Białymstoku po 1795 r. Obszary wolne od zabudowy najczęściej scalano lub przekształcano w duże nieruchomości, oddawane następnie wysokiej rangi urzędnikom państwowym, których stać było na wzniesienie własnych murowanych domów. W ten sposób powstała także działka przy ul. Warszawskiej 38, której pierwszym właścicielem został Fryst Werner.
O Fryście Wernerze wiemy bardzo mało, podobnie jak o wielu innych urzędnikach pruskich przybyłych do Białegostoku po 1795 r. w ramach organizacji władz administracyjnych prowincji Prusy Nowowschodnie. Bardzo możliwe, że Fryst Werner jest tożsamy z Janem Fryderykiem Wernerem, mieszkającym w Białymstoku w pierwszych latach po pokoju w Tylży i likwidacji władzy pruskiej. Biorąc pod uwagę fakt, że w tym czasie w Białymstoku nie było nikogo więcej o tym nazwisku, można przypuszczać, że jest to ta sama osoba. Jan Fryderyk Werner w strukturach Kamery Wojny i Domen pełnił funkcję administratora jednej z domen, a więc dóbr skarbowych, w które zostały przekształcone dawne królewszczyzny, był też komisarzem policyjnym. Przypuszczalnie w Białymstoku ożenił się z Zofią Weller i z tego małżeństwa na świat przyszła w 1810 r. Joanna Luzia (czy Luiza) Henrietta. W Białymstoku w latach 30. XIX w. żyła Ludwika z Wernerów Latkiewicz, żona Justyna, doktora medycyny i ordynatora szpitala wojennego, być może będąca córką Jana Fryderyka i Zofii Wernerów.
Przed 1807 r. Werner zdołał zbudować własny, zapewne piętrowy dom na działce przy ul. Warszawskiej, dlatego też - identycznie jak inni pruscy oficjaliści - pozostał w Białymstoku po 1807 r. Był zresztą człowiekiem przedsiębiorczym, o czym świadczy zabudowa stojąca w 1810 r. na terenie jego posesji, wyróżniająca znacznie własność Wernerów na tle pozostałych nieruchomości w sąsiedztwie. W tyle podwórza stał wówczas murowany browar, jeden z nielicznych w tej części miasta, dorównujący swoimi gabarytami budynkowi dawnego dworskiego browaru, stojącego przy tej samej ulicy kilka posesji dalej w kierunku ul. Świętojańskiej. Oprócz niego widzimy jeszcze jeden budynek murowany oraz mniejszy, drewniany, z dwiema przybudówkami, oba zapewne pełniące funkcje gospodarcze. Nieco więcej szczegółów dostarczają opisy nieruchomości miejskich z 1825 r., gdzie znajdujemy posesję Wernerów, na której działał browar, słodownia i wyszynk piwa własnej produkcji.
Jan Fryderyk (Fryst) Werner zmarł między 1810 a 1825 r., a wspominany spis z 1825 r. odnotowuje wdowę po nim, jako właścicielkę domu, browaru, słodowni i szynku. W źródle tym znajdujemy jeszcze jedną ciekawą informację dotyczącą lokatorów, którzy wynajmowali część domu Wernerów. Za 50 rubli srebrem rocznie kwatery mieli tu profesorowie Gimnazjum Białostockiego: Marcin Rzeczycki i Henryk Malo.
Przypomnę, że Gimnazjum powstało w 1802 r., w wyniku przekształcenia dawnej szkoły podwydziałowej KEN, i szybko zyskało sławę prestiżowej placówki oświatowej. Od 1807 r. mieściło się w okazałym gmachu dawnej deputacji ds. ceł i akcyz, stojącym niegdyś na rogu ulic Pałacowej i Warszawskiej (później była tam siedziba magistratu).
Warto w tym miejscu napisać kilka zdań o obu nauczycielach, lokatorach domu przy ul. Warszawskiej. Marcin Rzeczycki urodził się ok. 1784 r. na terenie powiatu dziśnieńskiego, ukończył gimnazjum w Wilnie i Uniwersytet Wileński w 1810 r. z tytułem kandydata filozofii. W 1811 r. zatrudniony w Białymstoku jako nauczyciel języka łacińskiego i greckiego (z przerwą w latach 1815 - 1817). W międzyczasie opublikował podręcznik gramatyki łacińskiej. Był żonaty z Julią Pętkowską. Zmarł w 1831 r., w trakcie epidemii cholery.
Henryk Malo był obcokrajowcem. Urodził się ok. 1788 r. w Neufchâtel w Szwajcarii, uczył się w Lille. W Białymstoku pracę rozpoczął w 1822 r. jako nauczyciel języka francuskiego. Prowadził stancję dla uczniów gimnazjum (może w domu Wernerów). Po 1834 r. przeniósł się do Wilna i tamtejszego Instytutu Szlacheckiego, a następnie do Słonimia. W 1855 r. przeszedł na emeryturę. Zmarł w 1858 r.
O dalszych losach domu Wernerów przy ul. Warszawskiej 38 opowiem za tydzień.
Pisząc o nauczycielach posiłkowałem się pracą Jana Trynkowskiego, Nauczyciele gimnazjum białostockiego w latach 1807-1834, w: Studia i materiały do dziejów miasta Białegostoku, t. V, pod red. H. Majeckiego, Białystok 2001, s. 45-98).