Wanda wygrała bój o życie. Wygrali rodzice, bo nie zwątpili
Oczy Wandy są wielkie, brązowe, rezolutne i intrygujące. Patrzy dziś nimi na świat, bo jej rodzice podjęli heroiczną, kilkuletnią walkę - o te oczy; o zdrowie i o przyszłość córki. W tej walce pomogły tysiące obcych osób. To historia o niewyczerpanych pokładach ludzkiej dobroci, o nadziei, i o tym, jak trudno jest prosić o pomoc.
Daniel Babiński, tato sześcioletniej Wandy, uśmiecha się na powitanie. Jest 21, ale minie jeszcze sporo czasu, zanim uda nam się spokojnie porozmawiać. Justyna, jego żona, usypia młodsze dziecko. Wandzia też szaleje, wynosząc ze swojego „królestwa PCV” - jak nazywają jej kolorowy pokoik po brzegi wypełniony zabawkami - kolejne drobiazgi. Głównie figurki koni, pegazów, jednorożców.
Czytaj więcej:
- Justyna i Daniel stanęli przed koszmarnym dylematem...
- "Koszmar wrócił. Bałam się, że te kilka ostatnich lat - cała ta walka o oko Wandy, jej cierpienie, nasze cierpienie, życie na walizkach - pójdą na marne"
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień