Walka o miliony na zieleń. Mieszkańcy nie ustępują
Jacek Majchrowski obiecał 100 milionów zł na zieleń w 2017 r. Tymczasem w projekcie budżetu są 44 mln. Krakowianie czują się oszukani i szykują protest.
- Chcę mniej więcej 100 mln zł na zieleń w przyszłym roku - mówił publicznie we wrześniu prezydent Krakowa. Gdy jednak przedstawił projekt przyszłorocznego budżetu, znalazły się w nim raptem 44 mln. Z tego 14,3 mln na inwestycje (wykup gruntów, prace związane z tworzeniem nowych parków) oraz 29,7 mln na działalność bieżącą, czyli głównie Zarządu Zieleni Miejskiej.
Mieszkańcy i radni są rozczarowani, bo wydawało się, że inwestycja w zieleń stanie się priorytetem dla prezydenta. Jacek Majchrowski co prawda zapowiada, że reszta pieniędzy znajdzie się w projekcie budżetu jeszcze w grudniu, ale mało kto w to wierzy. - Jak są 44 mln zamiast 100, to trudno uwierzyć, że znajdzie się nagle brakujące 56. Przyszły rok to będzie stagnacja, tereny zielone się nie rozwiną - zauważa Natalia Nazim, mieszkanka Krowodrzy. To właśnie po spotkaniu z nią i grupą mieszkańców we wrześniu prezydent miasta publicznie zapewnił, że na zieleń przeznaczy 100 mln. Pani Natalia od sierpnia zabiegała o środki na rewitalizację parku Jordana. Ubolewa też, że w projekcie budżetu zabrakło poważnych pieniędzy na park Krakowski.
Oburzeni na sesji rady
Zawiedzeni krakowianie zamierzają protestować na środowej sesji Rady Miasta Krakowa, gdy odbędzie się pierwsze czytanie projektu budżetu. - Choć to godziny pracy, mamy nadzieję, że przyjdzie kilkadziesiąt osób - zaznacza Natalia Nazim. Swój udział zapowiedzieli też miejscy aktywiści, m.in. Cecylia Malik i Mariusz Waszkiewicz.
Prezydent wciąż przekonuje, że pełne 100 mln na zieleń zostanie zapewnione w grudniu w autopoprawce.
- To nadal priorytet. Aktualna kwota, blisko 50 mln zł wynika z tego, że nie ma jeszcze środków zewnętrznych, o które się staramy. One się znajdą w autopoprawce. Zostaną wtedy przypisane do parków Duchackiego, Wiśniowy Sad, Bednarskiego, Lotników, Reduta i Zakrzówek - zapewnia Jacek Majchrowski.
Skąd wziął kwotę blisko 50 mln zł, choć w budżecie są 44 mln? Prawdopodobnie wliczył do tego zadania dzielnic. Te związane z zielenią są warte 4,2 mln.
Prezydent przekonuje, że większość dodatkowych środków (także na inne zadania w budżecie) jest zapewniona, tylko nie wszystko jest na papierze.
- A póki nie mam takiego potwierdzenia, to uważam, że pieniędzy nie ma - uważa.
W deklaracje prezydenta wierzy dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.
Najlepiej w budżecie jest zabezpieczony park Reduta. Na jego realizację przyznano 4,5 mln zł
- Czekamy. Mamy słowo prezydenta. Wierzę, że wie, co mówi i kwota, która jest nam niezbędna, pojawi się w budżecie - mówi Piotr Kempf. - Na razie operujemy tym, co mamy zapisane. To, co zaproponowano na zieleń w projekcie, to niewystarczająca kwota, bo tyle ZZM płaci firmom za utrzymanie zieleni. Nie ma w tym środków na funkcjonowanie jednostki.
Najwięcej w projekcie budżetu przeznaczono na park Reduta - 4,5 mln zł.
- To praktycznie zabezpiecza jego powstanie. Dobrze, że udało się też wpisać w ostatniej chwili park na Zabłociu - zaznacza dyrektor ZZM. Martwi go bardzo mała kwota na park Krakowski - raptem 500 tys. zł, kiedy na całą jego rewitalizację potrzeba 7-8 mln.
- Nie ma z czym zaczynać. Zrobienie samej głównej alejki parku to koszt 500-600 tys. złotych - wylicza Piotr Kempf.
Cieszy się, że w walkę o pieniądze na zieleń zaangażowali się mieszkańcy, w tym lokalni aktywiści.
- Widać, że dla mieszkańców priorytetem jest zieleń. Dlatego liczę, że finalnie w budżecie na ten cel znajdzie się więcej niż 100 mln zł. Mamy ogromne zaniedbania. Sami powołaliśmy ZZM i musimy teraz o niego dbać - zaznacza radna Anna Szybist (PO).
Zapewnia, że radni z jej klubu będą walczyć o tereny zielone.
- Apeluję do pana prezydenta, aby dotrzymał słowa i zagwarantował w autopoprawce 100 mln na zieleń. A do radnych, żeby poparli mieszkańców i przegłosowali budżet, w którym będzie zapisana powyższa kwota - mówi Natalia Nazim, która jutro ma przemawiać na sesji Rady Miasta. Przez trzy minuty. Tylko tyle dał jej przewodniczący rady Bogusław Kośmider.
Autorka: Anna Kaczmarz