Walec reformy jedzie po gminach

Czytaj dalej
Fot. Szymon Starnawski
(DZ)

Walec reformy jedzie po gminach

(DZ)

- Wygaszanie gimnazjów to przecież ich likwidacja - mówią nauczyciele. Obawiają się, że stracą pracę. Przeciwko zmianom protestują też rodzice uczniów. A gminy liczą, ile muszą wydać na reformę.

Trwają gorączkowe przygotowania do wprowadzenia reformy, która wchodzi w życie 
1 września tego roku. Nakłada ona na samorządy obowiązek opracowania nowej sieci szkół. Radni muszą zdecydować, czy gimnazja będą wygaszone, czyli docelowo zlikwidowane, przekształcone, np. w SP, czy włączone do już istniejących podstawówek. Decyzja musi zapaść do końca marca.

Są problemy

W Grudziądzu mają zostać wygaszone trzy gimnazja: nr 4, nr 8 i nr 9 . Dwa pozostałe działające w mieście przekształcą się w podstawówki. - Takie zmiany będziemy rekomendować prezydentowi. Będą też nowe obwody - mówi Joanna Iwanowska, radna i członek komisji pracującej nad nową siatką grudziądzkich placówek. - Wszelkie sygnały od nauczycieli będziemy przekazywać prezydentowi.

Andrzej Cherek, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta, nie pozostawia złudzeń:
 - Nie zagwarantuję, że praca będzie dla wszystkich, ale będziemy się starali, by jak najmniej osób zostało zwolnionych.

Według szacunków, reforma pochłonie około 4 mln zł z budżetu grudziądzkiego samorządu. W Inowrocławiu będzie to od 2 do 4 mln zł. Gimnazja nie zostaną zlikwidowane, lecz przekształcą się w podstawówki.

W Bydgoszczy wstępne koszty doposażenia szkół w związku z reformą wynoszą aż 10 mln zł. Na razie nie da się wyliczyć, ile będzie potrzeba na odprawy dla zwalnianych nauczycieli, tych, którzy przejdą w stan nieczynności zawodowej lub pójdą na urlopy zdrowotne. Nie wiadomo bowiem dokładnie, ile będzie godzin dla nauczycieli. Gmina zapewnia, że zrobi wszystko, aby uniknąć zwolnień.

Znana jest natomiast nowa sieć szkół w Bydgoszczy. Wczoraj miasto zakończyło zbieranie opinii . Już w piątek było ich 81. - Zainteresowanie było bardzo duże - mówi Iwona Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy. - Większość opinii dotyczy Zespołu Szkół nr 35 (to aż 48), a 13 Gimnazjum nr 9.

Są to bowiem dwa najbardziej zapalne punkty. Mimo że w Bydgoszczy nie zostanie zlikwidowane żadne gimnazjum, a wszyscy gimnazjaliści dokończą naukę w swoich szkołach, nie udało się uniknąć konfliktów. W ZS nr 35 obecnie mieszczą się Gimnazjum nr 3 i XIII LO. Po wygaszeniu klas gimnazjalnych ratusz planuje przeprowadzić liceum do innego budynku, a w obecnej lokalizacji utworzyć Centrum Kultury oraz Szkołę Muzyczną I stopnia. Rodzice są temu przeciwni. Chcą, aby w obecnym budynku ZS 35 powstała podstawówka dla osiedla Bajka.

Gimnazjum nr 9 miasto chce włączyć do SP 14. Rodzice proponują, aby utworzyć tam SP i zmienić obwody. - Jesteśmy otwarci na sugestie. W sprawie Gimnazjum nr 9 i ZS nr 35 odbędą się dodatkowe spotkania - informuje Waszkiewicz.

Obawy były też w gminie Sławęcin, gdzie działa tylko gimnazjum. Część rodziców chciała posyłać dzieci do szkoły w Lichnowach, co mogłoby oznaczać, że do Sławęcina poszłoby za mało uczniów. Sytuacja już się jednak zmieniła. W Sławęcinie będzie podstawówka, która stanie się wydziałem zamiejscowym SP w Ostrowitem. W związku z tym będzie ona funkcjonowała w dwóch budynkach - w Ostrowitem - zerówki i klasy 1-3, oraz w Sławęcinie - docelowo 4-8.

Poszukają godzin

W podbydgoskich Białych Błotach uchwała w sprawie nowej sieci została już podjęta. Nie obyło się jednak bez burzy, która poprzedziła podjęcie decyzji przez radnych. Szkoły mieszczą się w dwóch budynkach połączonych łącznikiem. Rodzice dzieci z podstawówki chcieli, aby powstała jedna SP. Z kolei rodzice gimnazjalistów optowali za dwiema osobnymi szkołami.

Radni zdecydowali jednak, że gimnazjum zostanie wcielone do SP. Władze Białych Błot zapewniają, że po połączeniu obu szkół redukcji nauczycielskich etatów nie będzie. Takie obawy są natomiast w gminie Boniewo. - Utrata jednego rocznika oznacza dla nas o jedną dziewiątą mniejszą subwencję oświatową - mówi wójt Marek Klimkiewicz. I mniej pracy dla nauczycieli.
Podobne obawy ma Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz Kowala. - Jak ubędzie jeden rocznik gimnazjum, to stracimy cztery etaty nauczycielskie - mówi. Zmiana tzw. siatki nauczania też rodzi obawy. - Mogą być problemy z pracą dla polonistów i nauczycieli przyrody - podkreśla Gołembiewski.

Niespokojni o pracę są nauczyciele z trzech podstawówek i z gimnazjum w Lipnie, prowadzonych przez gminę. - Zwolnienia będą podyktowane przede wszystkim niżem demograficznym - mówi Renata Gołębiewska, sekretarz Lipna. - To nieuniknione. Ale będziemy się starali o to, aby każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie.

Takich zwolnień, zarówno w podstawówkach, jak i w gimnazjum, może być kilkanaście.

W Świeciu trwają wyliczenia dotyczące liczby i godzin pracy dla nauczycieli aż do roku szkolnego 2022/2023. Dane będą znane po feriach. - Jeśli któremuś z nauczycieli będzie brakować godzin, poszukam ich w innych placówkach, żeby nikt nie stracił pracy - mówi Waldemar Fura, kierownik Ośrodka Oświaty i Wychowania w gminie Świecie.

Gminy muszą też rozstrzygnąć, jak zagospodarują wolne budynki. W Choceniu w obiekcie po SP, która się przeniesie do gimnazjum, ma mieć swoją siedzibę Urząd Gminy. W Golubiu-Dobrzyniu budynek po wygaszonym gimnazjum będzie przeznaczony na przedszkole. W Kowalewie Pomorskim zdecydowano, że do budynku gimnazjum przeniesie się SP. W opuszczonym budynku SP znajdą się urząd, opieka społeczna i przedszkole.

(DZ)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.