Walczyłem, dziś idę do domu
Nowotwór szybko wykryty oznacza wyleczenie. - Ważna jest profilaktyka - mówi Jerzy Zawadzki. Dziś darmowe badania laryngologiczne dla 40 osób, ale za trzy miesiące dla 2,5 tysiąca pacjentów
Dziś Jerzy Zawadzki z Żagania nie kryje zadowolenia, ba - szczęścia. Wychodzi do domu z zielonogórskiego szpitala.
- Trzeba szybko się zgłaszać do lekarza, gdy coś nas zaniepokoi - apeluje pan Jerzy. Sam, gdy poczuł ból za uchem, udał się do laryngologa. Potem do następnego. Dostawał leki, a ból nie przechodził.
- Dopiero, gdy dostałem skierowanie do Zielonej Góry, coś zaczęło się dziać - opowiada. - Zrobiono mi badania, biopsję. Wtedy usłyszałem diagnozę: rak! Wysłano mnie do Poznania, a stamtąd dostałem skierowanie do Gliwic. W tamtejszej klinice zrobiono mi operację.
Pan Jerzy usłyszał, że mogą być powikłania. Że może nie słyszeć albo nie widzieć. Na szczęście wszystko przebiegło zgodnie z planem. Wrócił do Zielonej Góry.
Więcej przeczytasz w wydaniu PLUS.