Wakacyjna laba będzie dłuższa. Zmiany mają wejść już od września
Wszystko wskazuje na to, że przyszłoroczne wakacje nie rozpoczną się jednak 1 lipca, lecz wcześniej. MEN chce skrócić rok szkolny.
Jest już gotowy projekt nowego rozporządzenia, zgodnie z którym rok szkolny ma się kończyć w pierwszy piątek po 20 czerwca. Jak wyjaśnia ministerstwo edukacji, obecnie lekcje kończą się w ostatni piątek czerwca. Oznaczałoby to, że w roku szkolnym 2016/2017 uczniowie odebraliby świadectwa dopiero 30 czerwca, a wakacje zaczęłyby się 1 lipca.
MEN tłumaczy jednak, że zgodnie z tradycją zajęcia dydaktyczne w szkołach powinny kończyć się w drugiej połowie czerwca, a nie w ostatnim dniu tego miesiąca. Dlatego też ministerstwo chce zmienić przepisy. Gdy wejdą one w życie, nie tylko najbliższy, nowy rok szkolny będzie kończył się w pierwszy piątek po 20 czerwca, ale również następne lata. Najwcześniej więc zakończenie lekcji przypadałoby 21 czerwca, a najpóźniej - 27 dnia tego miesiąca.
Zdaniem ministerstwa, zmiana nie będzie miała większego wpływu na pracę szkół, za to pozwoli na wcześniejsze przeprowadzenie rekrutacji do tych placówek.
- Zakończenie roku szkolnego w pierwszy piątek po 20 czerwca to sprawdzone rozwiązanie - mówi Jarosław Acalski, wicedyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Bydgoszczy. - Obecnie jesteśmy na etapie przygotowań do nowego roku szkolnego 2016/2017. Kalendarz będzie wyjątkowo nieprzyjazny dla zajęć, które zostaną zaplanowane na piątki. Z kalkulacji wynika, że tych dni bowiem sporo wypadnie z powodu różnych świąt.
- Myślę, że przeciąganie roku szkolnego do końca czerwca nie ma sensu - mówi jedna z nauczycielek, która prosi o zachowanie anonimowości. - Oceny musimy wystawić na tyle wcześnie, aby uczniowie mieli czas na ich poprawienie. Realizujemy jeszcze materiał, ale prawda jest taka, że młodzież nie przykłada się już do nauki. Szkoda tylko, że potem rozlicza się nas, nauczycieli, z tego, co zrobiliśmy. A czasu jest bardzo mało, bo w ciągu roku szkolnego też jest sporo wolnych dni. To znacznie utrudnia nam pracę.
Pomysł MEN chwali większość rodziców. - Po 10 czerwca w szkole i tak się już nic właściwie nie dzieje - mówi pani Patrycja z powiatu bydgoskiego, mama gimnazjalistki. - Oceny są wystawione i lekcje odbywają się na pół gwizdka. W klasie mojej córki część uczniów w ogóle już nie przychodzi na zajęcia albo wybiera tylko niektóre.
Projekt nowego rozporządzenia w sprawie organizacji roku szkolnego został skierowany do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych.