Rodzice maluchów podpytują: Kiedy ruszy ten nowy żłobek? I co z naborem? Wczoraj sprawdziliśmy: rekrutacji jeszcze nie ma. Nie ma nawet dyrektora.
Mama numer jeden: Czemu nie piszecie o naborze do nowego żłobka? Podobno już trwa, ale cisza jest specjalnie, żeby wiedzieli tylko zorientowani.
Mama numer dwa: Składać papiery, czy nie? I gdzie? Do miasta? Przecież na plac budowy nie zaniosę!
Tata numer jeden: Mój syn nie dostał się do żłobka na początku roku. Mogę się starać o miejsce w tym nowym?
Takie telefony, meje i zapytania dostajemy w redakcji od rodziców najmłodszych dzieci z Gorzowa. Powód? Na finiszu jest budowa żłobka przy ul. Maczka. I ludzie to widzą.
Nie ma spisku
Co na to magistrat? Rzeczniczka urzędu, Ewa Sadowska-Cieślak, ucina wszystkie spiskowe teorie i informuje, że żaden nabór do nowej placówki nie jest obecnie prowadzony.
A nie jest, bo zajmie się tym nowy dyrektor, którego... też jeszcze nie ma. Jego zatrudnienie magistrat planuje w listopadzie lub w grudniu (w zależności od postępu prac na budowie – o czym za chwilę). Dlatego też najszybciej w grudniu zacznie się kompletowanie kadry. Docelowo w placówce będzie pracować kilkanaście osób.
– Rekrutację zamierzamy przeprowadzić w styczniu 2017 roku, mając na względzie pierwszeństwo dla maluchów z tegorocznych list rezerwowych. Plan jest taki, by w połowie stycznia przyszłego roku wszystkie 100 nowych miejsc było już obsadzonych – wyjaśnia dyrektor wydziału spraw społecznych Hanna Gill-Piątek.
I najważniejsze: ogłoszenie o rekrutacji na pewno będzie publiczne, jawne. Tak zapewnia magistrat.
Wiecznie za mało
Dlaczego rodzice najmłodszych dzieci są tacy czujni i na nabór czekają w „blokach startowych”? Ponieważ miejsc w publicznych żłobkach jest w Gorzowie od lat dramatycznie mało. I zawsze za mało.
Najlepiej widać to po liczbach. Podczas ostatniego naboru było 349 podań podań, a przyjęto zaledwie 159 dzieci. Czyli 190 maluchów zostało na lodzie. To najgorszy wynik od lat, choć poprzednio liczba odprawionych z kwitkiem też zawsze przekraczała setkę. Ten fatalny wynik oznacza też, że nowy żłobek może i kolejkę znacząco rozładuje, ale problemu kompleksowo i raz na zawsze na pewno nie rozwiąże.
Trzeba się spieszyć
Placówka przy ul. Maczka (obok przedszkola) rośnie w ekspresowym tempie. Niedługo będzie miała już dach. Od razu wtedy zacznie się wykończeniówka. Jednak takie tempo robót to nie dobra wola budowlanych, tylko bez-względny warunek. Urząd ma bowiem dostać na inwestycję 1,8 mln zł dofinansowania z rządu (na niecałe 5 mln zł wszystkich kosztów), jednak budowa musi być ukończona w tym roku.
Nieprzypadkowo też miejscy urzędnicy wybrali właśnie taką lokalizację. Pierwszy powód był praktyczny: przy ul. Maczka była gotowa działka właśnie pod taką inwestycję, planowaną już przez poprzednie władze miasta.
Jednak ważniejszy był powód demograficzny. Górczyn i Sady to najbardziej rozrastające się gorzowskie dzielnice i tu właśnie jest najwięcej młodych rodzin z małymi dziećmi. Z_tej też przyczyny najbliżej położony żłobek – nr 1 przy ul. Wróblewskiego – był jednocześnie najbardziej oblegany w Gorzowie. Złożono tu aż 127 podań, ale dostało się tylko 61 dzieci.