W Zielonej Górze trwa ocieplanie bloków
Lokatorzy liczą, że po ociepleniu ich bloku, opłaty za ogrzewanie mieszkań spadną od 30 do 50 procent. Dlatego tylko w tym roku prace trwają na 34 budynkach.
Bogdan Gendera mieszka w bloku przy ulicy Stefana Wyszyńskiego. - To bardzo dobra decyzja, że rozpoczęto ocieplanie naszego budynku. Oczywiście, że podpisałem zgodę, podobnie jak większość mieszkańców. Wcześniej nasz blok przypominał prawdziwe slamsy, a już niebawem będzie jak nowy - mówi pan Bogdan.
Nasz rozmówca jest przekonany, że teraz zapłaci znacznie mniej za czynsz, a szczególnie za ogrzewanie. - Wiało też przez balkon, przez dziury w ścianach i to się powinno skończyć - tłumaczy.
Pan Stanisław wprowadził się do mieszkania przy Wyszyńskiego w 1977 roku. - Przez te 40 lat niewiele się tu zmieniło. Dlatego dobrze, że ocieplają. Blok zbudowano z płyt W70, a więc najgorszych, gdy chodzi o mieszkania. Teraz nie będą marzł - mówi pan Stanisław.
Kilkaset metrów dalej przy ulicy Słowackiej mieszka Teresa Gardzik. Jej blok też jest ocieplany.
- Dałam się przekonać, chociaż sąsiadka mówiła, że styropian jest mało trwały i szybko się wykruszy. Ale przez kilka lat będzie chociaż ciepło - mówi pani Teresa. Rozmówczyni informuje też, że koszty termomodernizacji zwiększą opłaty za czynsz o 40 zł miesięcznie. - To nie jest duża suma, która szybko się zwróci, bo oszczędności na ogrzewaniu sięgają ponoć 50 procent. Tak nam obiecano - wylicza.
Tomasz Kasprzyszak, zastępca prezesa ds. techniczno - eksploatacyjnych Zielonogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej potwierdza, że zgodnie z badaniami, oszczędności w przypadku opłat za ogrzewanie wynoszą od 30 do ponad 50 procent. Zaprzecza też, że styropian jest mało trwały. - Powinien wytrzymać kilkadziesiąt lat - zapewnia.
Na pytanie skąd teraz taki boom, gdy chodzi o termomodernizację, zdradza, że to efekt zmiany polityki finansowej.
Otóż do 2014 roku ocieplanie budynku finansowano z kredytów, które później mieszkańcy solidarnie musieli spłacać. W konsekwencji czynsz wzrastał miesięcznie nawet o około 80 zł. To zniechęcało lokatorów, którzy nie zgadzali się na tak wysokie podwyżki. Teraz pożyczkę zaciągniętą w Banku Gospodarstwa Krajowego na 20 lat spłaca się głównie z gromadzonego przez mieszkańców funduszu remontowanego. Który w niektórych przypadkach trzeba podnieść. Dlatego opłaty w zależności od wartości inwestycji rosną od 10 do 40 zł miesięcznie. - Ta zmiana sprawiła, że przed rokiem ociepliliśmy 25 budynków, w tym roku ma ich być aż 34, a za rok być może podobna liczba. Wręcz jesteśmy zarzucani prośbami o mieszkańców o modernizację ich bloków - tłumaczy wiceprezes.
Dlatego, że korzyści jest wiele. Są to nie tylko oszczędności na ogrzewaniu. Trzeba jeszcze wspomnieć o podniesieniu wartości lokalu, jego atrakcyjności czy poprawie estetyki budynku.
Wiceprezesa dodaje, że spółdzielnia nie ogranicza się do ocieplania. Remontowane są klatki schodowe, m.in. wykładane płytkami, na miejsce starych chodników kładzie się polbruk, przed niektórymi blokami tworzy się mini ogródki. - Takie są życzenia lokatorów - tłumaczy wiceprezes.
Grzegorz Gratkowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Zacisze tłumaczy, że o typowym ocieplaniu bloków jego spółdzielnia już zapomniała.
Ostatnią tego typu czynność, wykonano przed trzema laty. - Pozostało nam jedynie ocieplenie ścian szczytowych w trzech nowszych blokach - wylicza. Dlatego spółdzielnia skupia się na odnawianiu elewacji w budynkach, które je dostały przed kilkudziesięciu laty, remontach klatek schodowych i wymianie starych płytek chodnikowych na polbruk. - Mieszkańcy chcą żyć w bardziej komfortowych warunkach np. mieć elegancko pomalowane klatki schodowe, a nawet, by były one wyłożone płytkami. I to robimy. Jesteśmy dla mieszkańców - zapewnia prezes Gratkowski.