W Witnicy w niedzielę będzie wojna!
W niedzielę w Witnicy w niedzielę będzie referendum. A tak naprawdę wojna: o dusze dokładnie 3023 mieszkańców.
Dotychczas Witnica słynęła w regionie z browaru, który robi świetne piwa i sprzedaje w całym kraju a nawet za granicą. I jeszcze z sukcesów gospodarczych: a to miała najlepszą działkę inwestycyjną w regionie, a to wybierano ją najlepszą gminą miejsko-wiejską w Lubuskiem, a to brylowała w różnych rankingach biznesowych.
Półtora roku temu była na ustach kraju z powodu wyborów samorządowych, w których młodziutki radny Dariusz Jaworski (rocznik 1982) pokonał rządzącego gminą niemal ćwierć wieku burmistrza Andrzeja Zabłockiego.
A teraz Witnica słynie z referendum, które będzie w niedzielę - ludzie mają w nim zdecydować o odwołaniu Jaworskiego. Pisały o tym już wszystkie największe media i portale w kraju.
Wynik głosowania - jaki nie będzie! - zaważy na życiu gminy w najbliższych latach.
Święto demokracji
3023 - to teraz w Witnicy najważniejsza liczba. Organizatorzy niedzielnego referendum w sprawie odwołania burmistrza marzą o niej i śnią - bo tyle osób musi pójść do urn, by głosowanie było ważne. - To święto demokracji. Weźmy w nim udział. Pokażmy, co sądzimy o braku nowych miejsc pracy, zwalnianiu fachowców, braku inwestycji, marazmie i niedemokratycznych sposobach podejmowania decyzji. Nie stać nas na utrzymywanie takiego stanu rzeczy do końca kadencji pana Jaworskiego - wyjaśnia jeden z organizatorów akcji referendalnej Daniel Jaskólski z Nowoczesnej. Spotykamy go w lokalu w centrum Witnicy. Zagaduje przechodniów, tłumaczy, czemu Jaworski rządzi źle i co gmina przez to traci. - Jestem pewny, że uda się odwołać burmistrza. Tylko ludzie muszą pójść do urn. Zawalczyć o lepszą Witnicę. I liczę, że będzie nas dużo ponad te 3023 osoby - mówi Jaskólski. Pomóc mają m.in. wielkie bannery, które ludzie rozwieszają na balkonach i ustawiają na posesjach. Kilka - nieznani sprawcy - już zniszczyli…
Z kolei burmistrz Dariusz Jaworski ma nadzieję, że frekwencja będzie mniejsza i głosujących będzie najwyżej 3022 - wówczas referendum będzie nieważne. - Wydrukowałem nawet ulotki, w których proszę, by ludzie nie szli na referendum. Bo to też forma wyboru: „nie idę, czyli nie chcę zmian”. Oczywiście za ulotki zapłaciłem z własnej kieszeni - mówi burmistrz Jaworski.
A w tej kieszeni raczej skromnie. Bo zanim radni postanowili ogłosić referendum, walczyli z Jaworskim m.in. na pieniądze. Obcięli mu pensję tak, że dziś zarabia trochę ponad 5 tys. zł na rękę. Najprawdopodobniej najmniej ze wszystkich burmistrzów w Lubuskiem.
Z Jaworskim spotykamy się w upalny wtorek. Idziemy przed urząd. Przechodnie z uśmiechem pozdrawiają go, kłaniają się. On każdemu odpowiada „dzień dobry”. - Czy tak traktowany jest burmistrz, którego nie chcą mieszkańcy? Nie chce mnie grupa osób związana z dawną władzą, która chce odzyskać dawny stan posiadania - tłumaczy Jaworski. I podkreśla, że referendum to „inicjatywa grupki radnych”, a nie mieszkańców.
Podzieleni ludzie
To co na to wszystko mieszkańcy? W ciągu całego dnia w różnych punktach Witnicy zaczepiam w sumie 22 osoby. I dokładnie 11 jest za burmistrzem, a 11 przeciwko! - Jak ma robić swoje, skoro mu ciągle radni przeszkadzają? - mówią zwolennicy. - Zero doświadczenia. Przez półtora roku nic nie zrobił - docinają przeciwnicy.
Nazwiska? Zapomnijcie. - Tu każdy ma syna, córkę czy teścia w szkole, urzędzie, na etacie gminy. Ta zadyma tak podzieliła Witnicę, że szkoda gadać – mówi nam sklepowa (obiecaliśmy, że nawet nie opiszemy jej sklepu). Z kolei z czterech panów okupujących ławeczkę w samym sercu miasta dwóch popiera burmistrza, a dwóch nie. I tych pierwszych dwóch na głosowanie nie pójdzie. Jednak z przeciwników Jaworskiego jeden też się nie wybiera! - Nie chce mi się. Ale niech go zmienią - mówi. I zaczynają się spierać między sobą.
Te utarczki widać też w internecie - zwolennicy burmistrza i popierający referendum walczą tam zaciekle. Tak zaciekle, że niektóre bitwy znalazły swój finał w sądzie. Zapadły już trzy nieprawomocne wyroki: była skarbniczka i obecny radny muszą przeprosić i sprostować swoje słowa o Jaworskim. Skarbniczka zarzucała mu m.in. kolesiostwo. A radny obwiniał go m.in. o stratę przez gminę 15 mln zł czy brak budowy dróg. Do tego sąd zakazał kolportażu czerwcowego numeru pisma „Wiadomości Witnickie”, które punktuje rządy Jaworskiego - bo w numerze sąd dopatrzył się nieprawdy.
Nie jest wykluczone, że procesów będzie więcej. - Mam zamiar walczyć o swoje dobre imię i prawdę o Witnicy - mówi Jaworski.
Taka prewencja
Co ciekawe, były burmistrz A. Zabłocki, wszem i wobec prewencyjnie ogłosił, że jeśli Jaworskiego w niedzielę odwołają, to on i tak nie ma zamiaru startować. - To dla mnie zamknięty rozdział. Więc takie teorie, że ktoś chce wrócić do koryta, są kłamliwe. Na referendum oczywiście idę. Dlaczego? To głosowanie to dla mnie coś więcej. To walka dobra ze złem. Dość już zła w naszej gminie - mówi Zabłocki. Swojego następcy oceniać nie chce. - Owszem, w demokracji każdy może być burmistrzem. Ale nie każdy powinien, bo nie każdy ma do tego predyspozycje - odpowiada tylko po krótkim namyśle.
Sam Jaworski zapewnia, że predyspozycje ma. - Jestem stąd. Znam i kocham gminę. Pracowałem w wielu miejscach od dziecka. Byłem też radnym. Nie boję się wyzwań. Po prostu towarzystwo się przez 24 lata zasiedziało i nie może znieść, że ktoś ma inną wizję rozwoju niż poprzednia ekipa - mówi Jaworski. A jedna z mieszkanek napisała do nas w emocjonalnym liście o referendalnym czasie: „Co chwilę nasza mała, 13-tysięczna gmina jest w lokalnej telewizji albo na łamach gazet i za każdym razem w złym świetle. Przypadek? Moim zdaniem nie. I na taką referendalną ,,ustawkę’’ nie idę”.
Jeśli nie będzie wymaganej frekwencji, głosowanie będzie nieważne. Jeśli będzie frekwencja i ludzie w większości opowiedzą się za zmianą, burmistrz straci posadę. Uwaga! Jeśli jednak przy spełnionym progu frekwencyjnym większość opowie się przeciwko odwołaniu Jaworskiego, to odwołana zostanie witnicka Rada Miejska!
W sumie w niedzielę w całym kraju przeprowadzone będą trzy referenda. Poza Witnicą także w Kielcach (w sprawie odwołania prezydenta Wojciecha Lubawskiego) i w Gniewie (w sprawie odwołania burmistrz Marii Taraszkiewicz-Gurzyńskiej). Jednak - poza Witnicą - głosowania odbędą się z inicjatywy mieszkańców.