Nie ma chętnych do pracy w usteckiej przychodni zdrowia. Kolejki pacjentów są gigantyczne, a szef placówki dwoi i się troi, aby ściągnąć do pracy lekarzy.
Sezon grypowy w pełni, a przychodnie pękają w szwach. W czwartek w przychodni w Ustce był jeden lekarz, który miał przyjąć 40 pacjentów. Wszyscy pilni. Ci mniej pilni byli rejestrowani na 9 listopada. - Jestem chora, mam gorączkę, nie mogę czekać do 9 listopada, zwłaszcza że potrzebuję zwolnienia lekarskiego. Nie jestem w stanie iść do pracy - opowiada pani Katarzyna (nazwisko do wiad. red.). - Ostatecznie poradzono mi, abym przyszła wieczorem na pomoc doraźną - mówi kobieta.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień