W tym roku mamy tanie tankowanie
- Ropę tankuję za mniej niż 4 złote. Myślę, że miesięcznie zostaje mi w kieszeni 50 złotych więcej niż rok temu - szacuje Piotr Andrzejewski.
Pan Piotr jeździ dużo. - Głównie po mieście, a wiadomo, że wtedy auto najwięcej pali - zaznacza. - Nie mogę jednak powiedzieć, że z powodu niskiej ceny paliwa częściej używam samochodu. Jak trzeba zawieźć dzieci do szkoły czy na trening, żonę na zakupy, to nie myślę, ile to kosztuje. Musiałbym siadać za kółkiem, nawet gdyby olej napędowy był droższy o złotówkę.
- A ja słyszałem, że paliwo może spaść nawet do 3 złotych za litr. Czy to prawda? - pyta Władysław Staruch, który przysłuchuje się naszej rozmowie.
- Niestety, tego nie wiadomo. Nie wiem, jak będzie się zachowywał rynek paliwowy w dłuższym okresie i chyba nikt tego nie może przewidzieć - stwierdza Adam Bilski, kierownik działu obrotu paliwami zielonogórskiego PKS-u.
3 złote? Myślę, że taka cena jest nierealna
O nadzieje pana Władysława postanowiliśmy wypytać innych specjalistów rynku paliw. Na stronach internetowego portalu informacyjnego Natemat rzeczywiście pojawiła się teza, że obecnie, gdy rynkiem paliw rządzi polityk z PiS, benzyna może w tym roku kosztować na stacjach 3 zł za litr.
- Myślę, że taka cena jest nierealna. Mało tego, przewiduję, że w tym roku nie uda się nam utrzymać cen detalicznych na obecnym poziomie - tłumaczy Urszula Cieślak z firmy BM Reflex, monitorującej od lat ceny paliw w Polsce. - Aby benzyna kosztowała 3 złote, musiałaby umocnić się złotówka w stosunku do dolara oraz cena ropy naftowej na rynkach światowych spaść poniżej 20 dolarów za baryłkę. Oba warunki są trudne do spełnienia. Przypomnę, że dziś kosztuje ona nieco poniżej 35 dolarów za baryłkę.
Niska cena paliw to również niższe wpływy do budżetu państwa. Kierowcy tankujący na stacjach zostawiają po prostu mniejszy podatek akcyzowy i VAT obliczany procentowo od ceny surowca. Zdaniem Cieślak z powodu tańszych paliw do budżetu kraju wpłynęło minimum 1,5 mld zł mniej niż w 2014 roku.
Sytuacja jeszcze długo się nie zmieni
Dziś możemy się cieszyć z rekordowo niskich cen, jakich nie było od dekady. - I nadal mamy tendencję spadkową. To, co obecnie widać na stacjach, czyli wyższe o kilka groszy ceny niż w minionym tygodniu, to efekt wycofywania się sprzedawców z weekendowych promocji - dodaje Cieślak. - Z naszych statystyk wynika, że w czwartek w województwie lubuskim średnie ceny są o 2-3 grosze niższe niż tydzień temu.
W tym roku obserwujemy też znaczną różnicę w kosztach zakupu oleju napędowego, który w poprzednich latach zimą był nawet droższy od benzyny. Dziś jest tańszy od niej w naszym regionie o 13-15 gr na litrze. To efekt mniejszego zapotrzebowania na popularnego diesla.
Obecnie olej napędowy kosztuje w województwie lubuskim około 4 zł, a benzyna bezołowiowa 95 - około 4,14 zł. Oczywiście są stacje, gdzie ceny te są niższe nawet o kilkanaście groszy. Jak długo niskie ceny będą cieszyły kierowców? Międzynarodowa Agencja Energetyczna przewiduje, że obecna sytuacja jeszcze długo się nie zmieni. Cieślak z kolei spodziewa się, że m.in. z powodu słabnącej złotówki średnie tegoroczne ceny paliw w Polsce będą wynosiły 4,22 zł za olej i 4,40 zł za benzynę 95.
Na pocieszenie warto dodać, że według Komisji Europejskiej najtańsze paliwo w Unii jest właśnie w Polsce i Estonii.