"W tę niedzielę mogę iść na zakupy, ale mi się nie chce", czyli jak Polacy w 3 miesiące zmienili nastawienie do zakupów
- Przed zmianą przepisów narzekaliśmy na pracujące niedziele - mówi kasjerka z marketu w bydgoskim Fordonie. - Teraz bijemy się, żeby tego dnia iść do pracy, bo klientów jest tak mało, że odpocząć można, jak w domu.
Od ponad 3 miesięcy w wybrane niedziele obowiązuje zakaz handlu. W marcu, gdy ustawa weszła w życie, w piątek i sobotę przed „zakazaną” niedzielą klienci wpadali w panikę. W marketach od piątkowego popołudnia i przez całą sobotę tworzyły się gigantyczne kolejki. Kupujący robili zapasy, jak na tydzień, chociaż zbliżał się jeden wolny dzień.
Gorączka opadła. Klienci zmienili nawyki. Markety, gdy niedziela ma być wolna, szykują w piątek i sobotę specjalne oferty. Ludzie robią zakupy - już bez paniki - przed niedzielą. Obojętnie, czy sklep potem będzie otwarty w siódmy dzień tygodnia, czy nie.
Nastały nowe czasy. - Wielkie sklepy zmasowanymi akcjami promocyjnymi powoli zmieniają model robienia zakupów przez Polaków - informuje Zbigniew Maciąg, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. - Przekonują klientów, i jak widać skutecznie, aby wybierać się na zakupy w piątek i sobotę, kiedy placówki otwarte są niejednokrotnie dłużej, zwłaszcza w dni poprzedzające wolne niedziele.
Czy zakaz handlu w niedziele okaże się klapą, a może sukcesem? Czytaj więcej w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień