W środę radni mają zmienić nazwy kilku ulic w Gorzowie. Twojej też?
W środę na sesji gorzowscy radni mają zmienić nazwy ulic, które upamiętniają daty lub osoby związane z komuną Teoretycznie mieszkańcy nic za to nie zapłacą. Jednak w praktyce wydatki trzeba będzie ponieść
Marianna Kałek od 34 lat mieszka przy ul. Cichońskiego w samym centrum Gorzowa. I już półtora roku temu prosiła na łamach „GL”: - Niech urząd przypadkiem nie zmienia nazwy mojej ulicy. Po co to? Na co? I czym Cichoński zawinił? Był milicjantem, ale zabili go w czerwcu 1945 r. Jaki on komunizm zdążył propagować?
Wczoraj znowu się z nią widzieliśmy. - W środę radni będą zmieniać nazwy ulic. Cichońskiego też - przekazaliśmy pani Mariannie.
- Kto w historii miesza, niech się potem nie dziwi, że i jego historia źle potraktuje -westchnęła tylko. I zapytała: - Jakieś koszty przez to poniosę?
Ona i wszyscy inni mieszkańcy - nie. Wszelkie dokumenty będą obowiązywać do dnia ich ważności. I dopiero wtedy, przy wymianie na nowe, gorzowianie dostaną papiery z nowymi nazwami ulic.
Adres to czasami coś jak część marki
Jednak jeśli ktoś ma firmę, sprawa wygląda inaczej. Niby przymusu nie ma, jednak każdy przedsiębiorca wraz ze zmianą ulicy będzie musiał zmienić: szyld, ulotki, wizytówki, zapisy na stronie internetowej. - Oraz pewnie dane w rejestrach czy urzędach. Dla pewności i spokoju. Inaczej sobie tego nie wyobrażam - mówi Józef Laskowski, który przy ul. Zubrzyckiego od lat prowadzi znaną w okolicy aptekę. Na razie nie orientował się w kosztach i liczbie niezbędnych zmian. Czekał na ostateczne postanowienia radnych. I nie tylko on. - Dla wielu biznesów, tych małych i większych, ulica, adres mogą być częścią marki, rozpoznawalnym elementem działalności gospodarczej. W takich wypadkach zmiana ulicy to konkretny problem - uważa J. Laskowski.
Inny przedsiębiorca z tej samej ulicy Zubrzyckiego (nazwisko do wiadomości redakcji) dodaje ze złością: - Zrobi się, za przeproszeniem, burdel. Proszę sobie wyobrazić choćby ul. Cichońskiego. Ludzie będą np. zamawiać buty na Cichońskiego, dostawca takiej ulicy nie znajdzie, gdy nawigacje i portale uaktualnią ulice, z kolei znajdzie osiedle Cegielnia Park, które powstaje na wylocie na Czechów. Gdzie dojdą buty? - pyta reportera. I dodaje: - To są cyrki. Czy miasto w ogóle ostatecznie wie, jakie ulice i na jakie chce zmieniać?
To będzie drugie podejście do zmian
Wie. W projekcie uchwały zaproponowano następujące wymiany. Ul. 9 Maja będzie podzielona na: ul. Siedzikówny - Inki oraz 8 Maja; ul. Armii Ludowej ma nosić imię Batalionu Zośka; ul. Berlinga będzie ul. Teresy Klimek; ul. Bierzarina ma być ul. Elżbiety Zawackiej; ul. Cichońskiego zamieni się w Cegielnianą; ul. Jana Krasickiego będzie ul. Ignacego Krasickiego; ul. Szenwalda stanie się ul. Elizy Orzeszkowej; zamiast ul. Zubrzyckiego będziemy mieć ul. Dywizjonu 303, a ul. Warskiego radni mają zamienić na ul. Zofii Kuratowskiej.
Głosowanie zaplanowano na środowej sesji. To drugie podejście do zmian. Pierwsze było pod koniec czerwca. Wtedy jednak uchwałę wycofano z porządku obrad, ponieważ radni Platformy Obywatelskiej ocenili, że nie było żadnej akcji informacyjnej i mieszkańcy będą zaskoczeni nowymi patronami. Dlatego w lipcu i sierpniu radni PO spotykali się na osiedlach z ludźmi w sprawie zmian nazw ulic. Wszędzie większość była przeciwko zmianom...
Jednak nawet gdyby urząd posłuchał ludzi, to dekomunizację zrobiłby nam wojewoda - ustawa daje mu taką moc właśnie na wypadek „oporu” samorządów.
Przyjdź na sesję, masz do tego prawo
Środowa sesja zaczyna się o 15.30 w sali narad pod magistratem. Jest otwarta dla mieszkańców. Warto przyjść na obrady, bo w porządku obrad, poza dekomunizacją ulic, jest kilka ciekawych punktów. Będzie mowa m.in. o przygotowaniu szkół do nowego roku szkolnego, a także o planowanych remontach ulicy Kazimierza Wielkiego, Poznańskiej i Sikorskiego.