W środę ostatni zespół tabeli gra z pierwszym. Liczymy na zwycięstwo Stelmetu w dalekim Krośnie

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Andrzej Flügel

W środę ostatni zespół tabeli gra z pierwszym. Liczymy na zwycięstwo Stelmetu w dalekim Krośnie

Andrzej Flügel

W środę zielonogórski Stelmet i Miasto Szkła odrobią ligowe zaległości zamykając 14 kolejkę spotkań. Outsider tabeli zmierzy się z liderem i nie trudno wskazać faworyta.

Nasi koszykarze po meczu w lidze VTB i niesławnej klęsce z Lokomotivem w Krasnodarze 41:73 nie wrócili do Zielonej Góry tylko udali się do dalekiego Krosna. Tamtejsze Miasto Szkła trzeci sezon występuje w ekstraklasie. W sezonie 2015/2016 znalazło się w tym gronie po wykupieniu dzikiej karty i w pierwszej fazie rozgrywek było w nich sporą niespodzianką. Ekipa ówczesnego trenera Michała Barana zaskakiwała walecznością i dobrą grą. Świetnie spisywał się Szwed Chris Czerapowicz, który dzięki tym występom jeszcze w trakcie sezonu znalazł pracę w lidze hiszpańskiej (dziś gra w rosyjskim Niżnym Nowogrodzie). Potem było już trochę gorzej, bo beniaminek zajął ostatecznie 12 miejsce. W poprzednim zespół z Podkarpacia był już zespołem z dołu tabeli. Udało mu się wyprzedzić tylko wycofany w trakcie rozgrywek z ligi Energę Czarnych Słupsk i warszawską Legię. W 32 meczach krośnianie triumfowali tylko osiem razy ponosząc aż 24 porażki. W meczach ze Stelmetem zespół trenera Mariusza Niedbalskiego dwa razy przegrał.

W listopadzie 2017 roku Stelmet rozgromił gości 100:76. Najwięcej punktów: Gecevicius 14, Florence 13, Hrycaniuk 12, Koszarek 11, Matczak i Zamojski po 10. Jednak w kwietniu 2018 roku w Krośnie strasznie się męczyliśmy wygrywając zaledwie 97:95. Najwięcej punktów: Savović 28, Dragicević 24, Florence 11, Koszarek i Gecevicius po 10. W tym meczu Miasto Szkła prowadził już trener Kamil Piechucki.

W obecnym sezonie, jak się zdaje Miasto Szkła może rywalizować już tylko o uniknięcie ostatniej pozycji, które może się ewentualnie przyczynić do relegacji zespołu z ekstraklasy. Krośnianie grają słabo. W 13 meczach wygrali tylko dwukrotnie doznając aż 11 porażek. Potrafili pokonać tylko równie słabego jak oni w tym sezonie Trefla Sopot 79:76 i beniaminka Spójnię Stargard 93:76. W pozostałych meczach nawet nie zbliżyli się do rywali. Zespół znów prowadzi Mariusz Niedbalski. Miasto Szkła ma w składzie trzech Amerykanów Jaquana Newtona. Jabarie Hindsa i Jordana Leveridge’a. Na razie nie pokazują nic wielkiego, choć dwaj ostatni są w trójce nalepiej punktujących w drużynie. Z Polaków najbardziej doświadczony jest 38-letni Dariusz Oczkowicz, najskuteczniejszy 23-letni Maciej Bojanowski.

Tak więc Stelmet Enea BC jest zdecydowanym faworytem. Pytanie jak do tego meczu podejdą nasi zawodnicy. Czy będą chcieli zaliczyć i najmniejszym nakładem sił wygrać ten mecz? A może, biorąc pod uwagę to jak fatalnie zaprezentowali się w Krasnodarze zechcą pokazać że potrafią grać efektownie i skutecznie? Pewnie, że nawet zdecydowane zwycięstwo nie pozwoli kibicom zapomnieć o blamażu w lidze VTB, ale z pewnością byłoby miło gdybyśmy zagrali tam z zębem, energią i motywacją. Najgorsze będzie ewentualne zlekceważenie rywala, które może przynieść odwrotny skutek. Miejmy jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie i Stelmet wróci do Zielonej Góry z pewnym zwycięstwem i dwoma punktami. Mecz w środę o godz. 18.00. W innych meczach ekstraklasy, których wyników nie zdołaliśmy wcześniej zamieścić BM Slam Stal Ostrów Wlkp. pokonała Spójnię Stargard 86:84, a AZS Koszalin przegrał po dogrywce z MKS-em Dąbrowa Górnicza 85:89.

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.