- U nas w Żaganiu też padało, ale nie aż tak! - mówił wczoraj Rafał, który oglądał zalaną Zieloną Górę na filmach na portalu „GL”
Kilka chwil przed godziną 20.00. Jest upalnie, nie ma już czym oddychać. Czarne chmury zaczęły kłębić się nad Zieloną Górą. W jednym momencie za oknami zrobiło się ciemno, a miasto zalała ściana wody. Momentami przypominało to prawdziwą powódź.
- Wyszłam ze znajomymi na miasto - mówi nam jedna z mieszkanek Zielonej Góry, pani Krystyna. - Po kilku minutach deszczu woda na deptaku sięgała już po kostki. Zalewało kawiarnie, lodziarnie i piwnice.
Woda też w Focus Mall? Niemożliwe!
To był prawdziwy potop! Niemal całe śródmieście tonęło w opadach ulewnego deszczu. Zalana została też galeria Focus Mall. Pod wodą znalazła się aleja Konstytucji 3 Maja. Na wysokości Planetarium Wenus utworzyło się jezioro. Utknęły w nim co najmniej trzy auta. Na szczęście kilku młodych mężczyzn ruszyło kierowcom na ratunek i wypychało pojazdy z akwenu. Kierowcy innych samochodów nagle zawracali, szukali drogi ucieczki.
I znów rwąca rzeka na ul. Kupieckiej
Ul. Kupiecką płynęła rwąca rzeka, która wdarła się na deptak przy ul. Żeromskiego, wywołując szok tych, którzy się tu akurat znaleźli.
Auta dosłownie tonęły na parkingu przy ul. Mickiewicza przy konkatedrze pw. św. Jadwigi. Zalało remontowaną ul. Bohaterów Westerplatte. Jeden z kierowców ratował się, wjeżdżając na deptak od ul. Kupieckiej.
Włazy pod wpływem ciśnienia wody wyskakiwały ze studzienek kanalizacyjnych. Tak było m.in. przy Centrum Przyrodnicznym na ul. Dąbrowskiego, która zamieniła się w rzekę. Woda wylewała się z jedni, zalewając okoliczne podwórka.
Jezioro przy Dworcowej i basen na dworcu PKP
Już tradycyjnie jezioro powstała na rondzie Anny Borches, u zbiegu ulic Batorego i Dworcowej. Złośliwi mówili, że Zielona Góra ma kolejny basen, bo... woda całkowicie zalała podziemne, nowo odremontowane, przejścia na dworcu PKP. Fala osiągnęła w tym miejscu kilkaset centymetrów wysokości.
Stanęło niemal całe miasto - kierowcy mieli kłopot, by przejechać w nawet kilkudziesięciocentymetrowej wodzie. Podobnie jak po ostatniej powodzi 28 czerwca br. na portalach społecznościowych pojawiają się pierwsze informacje o znalezionych tablicach rejestracyjnych, które porwał silny nurt wody.
Strażacy mieli pełne ręce roboty - musieli wypompowywać wodę z suteren, piwnic, ale i z klubów, które znajdują się poniżej poziomu chodnika. Do tego walczyli z złamanymi gałęziami chociażby w Zielonej Górze Raculi...