W Sępólnie dyżurów nie będzie. To pewne!
Nie będzie dyżurów aptek w powiecie. Tak postanowili przedstawiciele samorządu aptekarskiego z włodarzami miast i gmin. Czy to kończy temat?
Spotkanie w sprawie dyżurów aptek zorganizował przewodniczący rady powiatu Marek Chart. Zaprosił na nie przedstawicieli Pomorsko-Kujawskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej z Torunia oraz wszystkich zainteresowanych samorządowców z powiatu, a więc burmistrzów Sępólna, Kamienia i Więcborka, wójta Sośna i starostę sępoleńskiego.
Właścicieli aptek nie zaproszono. To oni przecież niechętni byli tym dyżurom. Prawo farmaceutyczne nie jest jednoznaczne. Nie ma sztywnych nakazów, a odpowiedzialność jest rozmyta, bo jest tylko zapis o tym, że rozkład godzin pracy aptek powinien być dostosowany do potrzeb ludności po zasięgnięciu opinii wójtów, burmistrzów, prezydentów miast i samorządu aptekarskiego. Jest więc tak, że jeżeli mieszkańcy mają pretensje o to, że apteka jest zamknięta po 20, to żale mogą kierować właśnie do samorządowców, którzy opiniowali teraz temat w ich imieniu.
Brak dyżurów aptek jest krytykowany co rok. Wraca jak bumerang. Ostatnie spotkanie zorganizowano po dyskusji na styczniowej sesji rady miejskiej, kiedy interweniował radny Kazimierz Wargin, a radna powiatowa Hanna Sobiechowska, opisując kilkuletnie starania samorządu w tym zakresie, skwitowała temat dosadnie - samorządowcy są bezsilni, pisma nic nie dają.
Wówczas radny Janusz Tomas zauważył, że gmina ma mocną kartę przetargową wobec właściciela aptek, bo wydzierżawia mu nieruchomość.
W gminie nie poszli jednak tym tropem. Burmistrz Waldemar Stupałkowski przyznaje, że jego i pozostałych uczestników spotkania do zmiany zdania przekonali przedstawiciele Izby Aptekarskiej. Burmistrz podaje, że jest tak, że po wizycie u lekarza można od razu wykupić receptę, a nawet jeżeli zajdzie jakaś pilna potrzeba zaopatrzenia się w aptece, to zawsze można jechać przecież do szpitala w Więcborku, gdzie akurat nocą dyżuruje apteka.
Spotkanie z założenia ma zakończyć temat aptek, ale czy tak będzie, trudno powiedzieć. Radni są przecież reprezentantami mieszkańców i mogą poproszeni przez nich znów podjąć sprawę. To będą jednak raczej rozpaczliwe próby przebicia głową muru. Kujawsko-Pomorska Okręgowa Izba Lekarska w Toruniu ma bowiem wypracowane jednoznaczne stanowisko, a samorządowcy nie mają wystarczającej siły sprawczej. Burmistrz dodaje, że Izba Aptekarska dąży, by w ogóle zlikwidować prawne zapisy w sprawie dyżurów aptek.