W schroniskach dla bezdomnych święta odbędą się w mniejszym gronie. "Wigilia będzie wspaniała - tradycyjne potrawy i wspólne kolędowanie"
Z roku na rok coraz mniej osób przebywa w podkarpackich schroniskach i noclegowniach. Wielu bezdomnych nie chce z tej oferty skorzystać. Ci, którzy jednak zdecydowali się na pobyt w tych placówkach, z niecierpliwością oczekują wigilii. Będą świąteczne życzenia, tradycyjne potrawy i kolędowanie.
W schronisku dla bezdomnych przy ul. Styki w Rzeszowie jest 80 miejsc. Podopieczni mają zapewnione nie tylko zakwaterowanie i całodzienne wyżywienie, ale i pomoc przy wyrobieniu zagubionych dokumentów, zdobyciu świadectw pracy, pomocy lekarskiej czy duchowej.
– W tym momencie w schronisku mieszka 48 osób. Mamy więc sporo wolnych miejsc – mówi Artur Filipek, opiekun z Rzeszowskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. - Nie było jeszcze takiej sytuacji, żeby zabrakło miejsc – dodaje.
Podopieczni schroniska wykonują na co dzień wszelkie czynności związane z utrzymaniem czystości. Wielu mieszkańców aktywnie włącza się w prace remontowo-budowlane wykonywane na rzecz Towarzystwa.
- Często osoby okazują wdzięczność za to, że mają dach nad głową. To cieszy – akcentuje Artur Filipek.
Mieszkańcy schroniska w każdej chwili są gotowi do podejmowania różnego rodzaju akcji organizowanych przez inne stowarzyszenia i instytucje m.in. na rzecz dzieci (akcja „Pomóż dzieciom przetrwać zimę”), czy osób ubogich (rozprowadzanie żywności pozyskiwanej z Unii Europejskiej). Rzeszowskie Towarzystwo Brata Alberta wydaje codziennie ciepły posiłek dla wszystkich potrzebujących.
- Zapewniamy regularne posiłki, a w razie potrzeby donosimy do łóżka i pomagamy w spożyciu – dopowiada opiekun.
W innym podkarpackim schronisku, dla bezdomnych kobiet w Racławówce, przebywa obecnie 8 osób. Placówka ma jeszcze 27 miejsc wolnych.
- Były takie lata, że mieliśmy cały stan, czyli było u nas 35 pań. Teraz mamy ich zdecydowanie mniej. Pomimo trudności i niepowodzeń, jakie przynosi życie codzienne możemy się poszczycić tym, że wiele kobiet otrzymało samodzielne mieszkania. Dzięki temu wróciły do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie – zaznacza Danuta Lubecka, pracująca w schronisku dla bezdomnych kobiet w Racławówce.
A jak będą wyglądały święta Bożego Narodzenia w schronisku?
- Mamy już piękne przyozdobioną olbrzymią, żywą choinkę. To będą tradycyjne święta spędzone w małym gronie. Przygotujemy barszcz z uszkami, pierogi i rybę. Oprócz tego dojdą wyroby własne - ciasto już jest gotowe. Po wigilii zacznie się kolędowanie – opowiada Danuta Lubecka.
W schronisku dla bezdomnych mężczyzn będzie podobnie.
- Też spędzimy wigilię w mniejszym gronie. Będą w niej uczestniczyć osoby, które są u nas zameldowane czasowo. Ze względu na pandemię nie będzie dużej, miejskiej wigilii – mówi Artur Filipek.