W rządowej szatni prezesa [komentarz]
Ze strachem myślę, co może jeszcze wymyślić gigant dyplomacji przenajświętszej IV RP minister Witold Waszczykowski.
Zastanawia mnie jedynie, czy on tak sam z siebie robi pośmiewisko, czy realizuje wytyczne naczelnika Polski? Osobiście skłaniałbym się ku drugiej możliwości. Nienawiść Jarosława Kaczyńskiego do Donalda Tuska ma długą historię, czuć ją na kilometr, ale prezes powinien mścić się na własny rachunek, a nie kosztem Polski i gorszego sortu.
Psim obowiązkiem każdego polityka, który rzuca rękawicę reszcie świata, jest zrobienie rachunku zysków i strat państwa w najszerszym tego słowa znaczeniu. Można ogłosić w Monitorze Polskim, że Tuskowi przedłużyła kadencję mafia lumpenliberałów, a w Smoleńsku był zamach. Można udawać, że prezydent jest głową państwa, premier - prezesem Rady Ministrów, a marszałek Sejmu drugą osobą w państwie.
Ale nie możemy, jako społeczeństwo, godzić się na to, by robiono z nas idiotów
Dzięki Unii Polska dokonała cywilizacyjnego skoku, widocznego niemal wszędzie w kraju (może tylko poza Żoliborzem). Ale Kaczyńskiego suweren interesuje o tyle, o ile można nim manipulować. Jego interesuje władza, wręcz panowanie. Jeśli mówią, że prezes PiS jest geniuszem, mają rację w jednym. Ten człowiek robi rewolucję w 38-milionowym państwie wyłącznie cudzymi rękoma. Rządzi, dzieli, nakazuje i za nic nie odpowiada!
Dlatego tak groźne jest wypowiedzenie kolejnej wojny. Mamy polsko-polską, będziemy mieli kaczyńsko-brukselską. Prezes na niej nie straci - nie ma majątku, nie martwi się o przyszłość dzieci i wnuków. I co możemy mu zrobić? Nie stanie przed Trybunałem Stanu kiedy PiS straci władzę, ale na pewno powie nam, jak szatniarz z „Misia”: „Niech pan nie krzyczy, ja tu jestem kierownikiem szatni. Cham się uprze i mu daj... Nie mamy pańskiego płaszcza. I co pan nam zrobi”?
To wyjątkowo komfortowa sytuacja - robić rewolucję, po której rewolucjoniście włos z głowy nie spadnie. Więc nie ma się co pilnować.
Witold Waszczykowski: Eksperci twierdzą, że można zakwestionować wybór Tuska. Nie ma w tej sprawie decyzji politycznych