Mimo uchwały rady miasta, która zimą zapowiadała walkę ze smogiem, w Rzeszowie niewiele się w tej kwestii dzieje.
- Liczyliśmy na pieniądze z programu KAWKA, ale on został zlikwidowany i na tę chwilę nie mamy możliwości dofinansowania mieszkańcom zakupu pieców. Być może coś się zmieni pod koniec tego roku - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Mimo uchwały rady miasta, która zimą zapowiadała walkę ze smogiem, w Rzeszowie niewiele się w tej kwestii dzieje. Pieniądze na dotacje i niskooprocentowane kredyty miał Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ale zgłosiły się po nie tylko 22 osoby. Mieszkańcy przekonują, że to w dużej mierze wina urzędników, którzy ograniczyli możliwości uzyskania dotacji.
- Ale trzeba także wziąć pod uwagę, że nie każdemu spieszy się z wymianą pieca. Chociaż to zabronione, z braku pieniędzy w starych kotłach ludzie palą także śmieciami, a w nowych, ekologicznych, nie ma takiej możliwości. W tej sytuacji trudno namówić kogoś na ekologię - przekonują urzędnicy.
Pan Krzysztof mieszka na rzeszowskim osiedlu Słocina. Wraz z sąsiednim Zalesiem to jedno z największych skupisk domów jednorodzinnych w Rzeszowie. Kilka tygodni temu zdecydował się na modyfikację systemu ogrzewania domu. Okazuje się, że mimo zapowiedzi urzędników w Rzeszowie nie jest to takie łatwe.
- Całą ubiegłą zimę media rozpisywały się, że zabija nas smog i trzeba coś z tym zrobić. Tymczasem zbliża się kolejny sezon grzewczy, a miasto nie potrafi zorganizować środków na dofinansowanie wymiany pieców węglowych na gazowe lub pompy ciepła. W urzędzie miasta dowiedziałem się, że nie ma w tej chwili nawet rozpoczętych prac nad takim programem i może w czwartym kwartale tego roku będą coś myśleć. To oznacza, że kolejny sezon grzewczy będzie stracony, bo nikt w zimie nie będzie modernizował kotłowni - pisze nasz czytelnik, który kolejne kroki skierował do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. - Tu można było otrzymać tani kredyt i dofinansowanie do nowego kotła. Niestety, tylko dla tych domów, w których nikt nie ma zarejestrowanej działalności gospodarczej. Dla mnie to są działania pozorne. Proszę mi pokazać domy jednorodzinne w dużych miastach, gdzie wszyscy mieszkańcy są zatrudnieni na umowę o pracę! Większość prowadzi działalność albo jest na samozatrudnieniu i takim budynkom jednorodzinnym już nie przysługuje ten program. A ja pytam, czy smród z mojego pieca węglowego jest mniej szkodliwy? Co ma do pieca działalność gospodarcza? - denerwuje się pan Krzysztof.
Nie wykluczają zmian
W WFOŚiGW tłumaczą, że program uchwalony w ten sposób był adresowany do osób fizycznych, które mają znacznie mniejsze możliwości pozyskania dotacji, niż firmy. Podkreślają jednak, że to pierwsza edycja tego programu i na podstawie uwag mieszkańców nie wykluczają zmian w przyszłości. Z kolei w rzeszowskim ratuszu brak dotacji tłumaczą likwidacją programu, który był do tego przeznaczony.
- Uchwała rady miasta z końca 2016 roku miała bazować na pieniądzach z trzeciej edycji programu KAWKA. W dwóch pierwszych dzięki dotacjom wymieniliśmy w naszych budynkach ponad 200 pieców. W trzeciej chcieliśmy dotować wymianę w domach prywatnych. Program został jednak odwołany, a z budżetu miasta nie wolno nam finansować prywatnych zakupów.
- tłumaczy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Ratunkiem mają być pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego Polski Wschodniej.
- Prawdopodobnie pod koniec roku będzie można zyskać nawet 85 procent dotacji na wymianę pieców. Jeśli tylko takie możliwości się pojawią, poinformujemy o tym mieszkańców - mówi Maciej Chłodnicki. Uchwała podjęta przez rzeszowskich radnych jest częścią projektu realizowanego wspólnie z 12 sąsiednimi gminami, zrzeszonymi w Rzeszowskim Obszarze Funkcjonalnym. One wszystkie będą mogły starać się o dotacje.
- To bardzo istotne, bo z opracowania przygotowanego przez służby marszałka wynika, że większość tzw. niskiej emisji pochodzi właśnie z okolic miasta - mówi Andrzej Dec z PO, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.