W oświacie niepokój, rząd obiecuje podwyżki
Nauczyciele protestują przeciw reformie i domagają się 10 proc. podwyżki. MEN daje 5 proc. i obiecuje wybranym specjalny dodatek, ale za trzy lata.
Dziś po pierwszym dzwonku część nauczycieli z naszego województwa wybiera się do Warszawy, aby przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej protestować przeciw rządowej reformie oświaty i domagać się 10-procentowych podwyżek. MEN daje 5 proc. i obiecuje „500 plus dla nauczycieli”.
„Wprowadzony zostanie nowy dodatek: za wyróżniającą się pracę” - zapowiada MEN w swoim projekcie.
Dodatek mają otrzymywać nauczyciele dyplomowani, czyli najbardziej doświadczeni. W woj. łódzkim to połowa wszystkich pedagogów na etatach, czyli ok. 15 tys. osób. Z projektu MEN wynika, że o przyznaniu dodatku będzie decydować dyrektor szkoły, bo to on będzie oceniał pracę nauczyciela.
I jeszcze jedno: nowy dodatek pierwszy raz ma być wypłacany za trzy lata i wynosić 95 zł miesięcznie. Później ma rosnąć, by we wrześniu 2022 r. osiągnąć wartość docelową, czyli 507 zł.
Ministerstwo edukacji argumentuje, że nowy składnik oświatowych wynagrodzeń ma zmotywować pedagogów, którzy po osiągnięciu najwyższego stopnia w zawodzie osiedli na laurach.
Dyplomowani zarabiają najwięcej. Obecnie jest to ok. 4 - 5 tys. zł brutto (po wliczeniu różnych dodatków).
Minister Anna Zalewska o szczegółach swojego pomysłu ma powiedzieć dzisiaj.
„500 plus” dla nauczycieli
Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, szczegóły ma podać podczas dzisiejszych uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego w Dobrzechowie na Podkarpaciu. Co wiadomo do tej pory?
Minister Zalewska użyła wyrażenia „500 plus dla nauczycieli” przed tygodniem, gdy wizytowała szkołę we wsi Nowa Cerkiew na Pomorzu, która ucierpiała na skutek sierpniowej nawałnicy.
Chodzi projekt, nad którym prace w MEN toczą się od lutego. „Wprowadzony zostanie nowy dodatek - za wyróżniającą pracę” - brzmi opis projektu.
Dodatek ma przysługiwać nauczycielowi dyplomowanemu (najwyższy ze stopni awansu zawodowego w oświacie), który będzie wyróżniać się w pracy. Pracę pedagoga ma oceniać dyrektor szkoły. Wiadomo też, że projekt dotyczy tylko najbardziej doświadczonych pedagogów - tych, którzy stopień „nauczyciel dyplomowany” uzyskali co najmniej trzy lata wcześniej (według pierwotnej - pięć lat wcześniej).
Pierwsze dodatki mają być wypłacone za trzy lata. Przy czym nie będzie to od razu 500 zł, tylko 95 zł miesięcznie. Za cztery lata dodatek ma (według projektu) wzrosnąć do 206 zł, zaś docelową wysokość - 507 zł - osiągnąć we wrześniu 2022 r.
MEN uzasadnia swój pomysł potrzebą motywowania najbardziej doświadczonych pedagogów. Według resortu, część dyplomowanych nauczycieli osiada na laurach, bo brakuje im zachęt do dalszego rozwoju.
Z danych GUS wynika, że w naszym regionie pracuje ok. 30 tys. nauczycieli (tyle jest etatów). Połowa z nich to dyplomowani (taki odsetek dotyczy także całego kraju). Jednak największa organizacja reprezentująca pracowników szkół, czyli Związek Nauczycielstwa Polskiego, traktuje oświatowe „500 plus” jako „zasłonę dymną”, która ma przykryć chaos, jaki - według ZNP - ogarnie szkoły podczas wdrażania reformy oświaty. Związkowcy mówią też o „substytucie prawdziwych podwyżek”.
- Dodatek za wyróżniają się ocenę pracy nie jest złym pomysłem, ale dlaczego ma dotyczyć tylko nauczycieli dyplomowanych? - pyta Marek Ćwiek, prezes łódzkiego okręgu ZNP.
Prezes Ćwiek przypomina, że celem ZNP jest wywalczenie 10-procentowych podwyżek od stycznia 2018 r.
MEN obiecuje 5 proc. od maja, ale - według ZNP - resort nie zapisał na ten cel dodatkowych pieniędzy w projekcie budżetu na przyszły rok. Związkowcy podejrzewają, że przyznanie podwyżek odbędzie się kosztem zwalnianych nauczycieli.
Dziś ZNP zaczyna rok szkolny protestem przed gmachem MEN w Warszawie.