W nową wieżę trzeba było uwierzyć
- Teraz nasz kościół będzie widać z daleka! - cieszą się mieszkańcy Białkowa w gminie Cybinka. Za tydzień na wieży stanie nowa kopuła.
W Białkowie, tuż przy kościele, rośnie piękna nowa kopuła wieży. - Każdego dnia obserwuję, jak posuwają się prace - mówi Mieczysław Radkiewicz, który mieszka tuż za płotem kościoła. Inni mieszkańcy też patrzą na nią z dumą. - W przyszłym tygodniu powinna stanąć wreszcie na wieży i wtedy będzie efekt! - nie ukrywa radości Eugeniusz Niparko.
A stawianie wieży, to też będzie nie byle jaka operacja. Budowana na ziemi kopuła ma być podniesiona dźwigiem w całości i umieszczona na wieży. I wtedy kościół znów będzie wyglądał tak, jak przed 70 laty. - Bo jak myśmy tu przyjechali, tuż po wojnie, rozwalone resztki kopuły leżały w pobliżu kościoła. A wieża była ścięta - pokazuje Wacław Weryszko.
Pod koniec wojny w Białkowie stacjonowała armia radziecka. - Ponoć kopuła przeszkadzała przy schodzeniu samolotów do lądowania. Dlatego ją ścieli - opowiada pan Eugeniusz. Po wojnie zaczęli się tu osiedlać Polacy z Polesia. Ewangelicki kościół został konsekrowany na katolicki. A parafianie go wyremontowali. Tyle, że wieży nie odbudowali. I tak przez 70 lat była bez kopuły.
To jeszcze nie koniec. Musimy wyremontować dach - już martwią się parafianie. No i zegar na wieży też by się przydał!
Kilka lat temu prafianie zaczęli myśleć o remoncie kościoła. - Dach jest w fatalnym stanie. Po wielu rozmowach i dyskusjach z mieszkańcami doszliśmy do wniosku, że trzeba zacząć prace po kolei. I nie było wyjścia, musieliśmy zacząć od wieży - opowiada Leokadia Szołtun z rady parafialnej w Białkowie. A skoro już na wieżę padło, to postanowiono odtworzyć przedwojenną kopułę.
Jakieś trzy lata trwało przygotowanie dokumentacji i wszystkich potrzebnych pozwoleń. Ale żeby zebrać pieniądze na budowę wieży, już tak wiele czasu nie było potrzeba. - Składali się wszyscy prafianie, nie tylko mieszkańcy Białkowa - podkreśla L. Szołtun. - A i ci, którzy już tu nie mieszkają, tylko stąd pochodzą, też się dorzucali - dodaje pan Eugeniusz. Mieszkańcy oragnizowali festyny prafialne, na których pojawiali się też byli mieszkańcy Białkowa, i każdy dokładał swoją cegiełkę na odtworzenie wieży. I tak uzbierało się dość sporo, bo budowa kopuły to wydatek około 130 tys. zł. Gmina i powiat też się dorzuciły, większość pieniędzy jednak zebrali mieszkańcy.
- To jeszcze nie koniec. Musimy wyremontować dach - już martwią się parafianie. No i zegar na wieży też by się przydał!
Na razie jednak wszyscy czekają, aż kopuła stanie na wieży. W kapsule pod krzyżem zostawili dla potomnych list, podpisy mieszkańców, szalik drużyny Polesie Białków, a także wydanie „GL” z nowymi parlamentarzystami. - Coś po nas zostanie - mówią białkowiczanie.