Odznaczenia przygotowano w sumie dla 39 małżeństw, ale nie wszystkie pojawiły się na uroczystości.
Osiem par mogło pochwalić się co najmniej 60-letnim pożyciem, w tym jedna (Helena i Władysław Misiewicz) przeżyła w małżeństwie 71 lat! Oni jednak znajdowali się w gronie osób, które nie pojawiły się w urzędzie. Obecni byli za to m.in. 82-letnia Zofia i 85-letni Władysław Kaczmarek ze Śródmieścia, którzy przysięgę małżeńską składali 61 lat temu. W oko wpadli sobie nawzajem podczas potańcówki w Piotrkowie Trybunalskim. Oboje pochodzą z okolic tego miasta.
- Zosia jest siostrą mojego kolegi z liceum - opowiada pan Władysław. - Jak tylko ją zobaczyłem, od razu się zakochałem. Miała taki piękny uśmiech. Po pół roku znajomości byliśmy już małżeństwem.
Pani Zofia kończyła wtedy w Łodzi liceum. Później oboje tutaj zamieszkali, bo znaleźli w mieście pracę. On był kierownikiem Wydziału Obróbki Ciężkiej w Fabryce Szlifierek „Jotex” przy ul. Piotrkowskiej, ona pracowała w księgowości - najpierw w zakładach filcowych przy ul. Targowej, a później także w „Joteksie”.
Pytany o sekret tak długiego zgodnego pożycia pan Władysław odpowiada:
- Nigdy się nie pokłóciliśmy, być może dlatego, że ja spędzałem dużo czasu w pracy. Wychodziłem z domu o godz. 5, a wracałem po południu. Nie mieliśmy więc czasu na sprzeczki. A rozmawiać staraliśmy się zawsze z uśmiechem, a nie w nerwach.
Mówienie sobie zawsze prawdy polecają z kolei jako receptę na długie życie w zgodnym małżeństwie 80-letnia Zofia i 83-letni Henryk Stelcer z Dąbrowy, którzy także świętowali wczoraj 61. rocznicę ślubu.
Poznali się w pracy w Zakładach Przemysłu Wełnianego „Lodex” przy ul. Żeligowskiego. Ona pracowała tam w magazynie materiałów gotowych, a on - na produkcji.
- Kiedy ja zacząłem pracę w zakładach, Zosia już tam pracowała - mówi pan Henryk. - Miała długie i czarne włosy. Pięknie w nich wyglądała, więc od razu zwróciłem na nią uwagę.