W Krzywaczce pod Krakowem powstaje osiedle dla katolików
O sobie mówi tak: „Mam 32 lata, wspaniałą żonę i równie wspaniałe dzieci. Wierzę w Boga i w ludzi”. Dlatego gdy postanowił wybudować dom, od razu pomyślał, że dobrze byłoby, gdyby obok zamieszkał ktoś, komu bliskie są chrześcijańskie wartości.
Trochę trwało, zanim udało mu się rozpocząć ten projekt. Chętnych do przyłączenia się nie musiał jednak długo szukać. Pierwsze sześć domów na Osiedlu Fatimskim pod Krakowem poszło „na pniu”. Na kolejne już trwają zapisy. - Wbrew temu, co się o nas mówi, nikogo nie pytamy, w co wierzy i nie żądamy referencji od proboszcza - mówi Andrzej Sobczyk, inicjator przedsięwzięcia. - Ateista zapewne nie zechce u nas zamieszkać. A gdyby chciał? Chrystus jest Panem rzeczywistości. I osiedla, i sąsiedztwa też - dodaje z uśmiechem.
Pomogła modlitwa
Osiedle Fatimskie powstaje w Krzywaczce, 11 km od południowych granic Krakowa. Jest dopiero w pierwszej fazie budowy, a już o nim głośno. I to w całej Polsce. Sensację wzbudziła informacja podana przez jedną z katolickich gazet. Andrzej Sobczyk mówi tam, że jego marzeniem jest stworzenie „przestrzeni dobrych relacji sąsiedzkich, opartych na wierze w Boga” oraz że odpowiednią działkę udało się znaleźć „dzięki modlitwie wielu osób”. To wyznanie wywołało zarówno aplauz, jak i falę hejtu w internecie. - Specjalnie się tym nie przejmujemy. Robimy swoje, zwłaszcza że wiele osób nam sprzyja i dopinguje - mówi Andrzej Sobczyk.
Skąd pomysł na osiedle, i to z takim przesłaniem? Przede wszystkim - podkreśla - razem z małżonką, Sabiną, zawsze byli przekonani, że środowisko pozamiejskie lepiej służy dzieciom i rodzinie. A więc gdy urodziły się dzieci - trzyletnia dziś Aniela i roczny Nikodem, zdecydowali, że zrobią wszystko, żeby goniły po trawniku, a nie po betonie. Andrzej Sobczyk od dawna myślał o stworzeniu miejsca, które będzie przeciwieństwem wielu współczesnych osiedli, „gdzie ludzie są sobie obcy i nawet członkowie rodziny, mieszkając w jednym domu, nierzadko porozumiewają się za pomocą komunikatora”.
Nie chcemy izolować wierzących od niewierzących, ale z doświadczenia wiemy, że niektórzy wolą mieszkać z ludźmi o podobnych poglądach
- Chodziło mi o to, żeby pokazać, jak istotne są prawdziwe, nie wirtualne relacje między ludźmi. Dlatego projekt osiedla zakłada, że prócz domków różnej wielkości, z ogródkiem, będzie jeszcze teren wspólny, pomyślany tak, żeby mogli z niego korzystać ludzie w różnym wieku. Od maluchów po osoby starsze. Powstanie więc plac zabaw, boisko, fontanna, żeby dzieci mogły się popluskać w lecie. Dla starszych altana a na samej górze, w rogu działki, kilka ławeczek i kapliczka z ogrodem różańcowym. W dalszej perspektywie, jeśli Bóg pozwoli i znajdą się finanse, planujemy postawić przedszkole i budynek, gdzie będziemy świętować urodziny dzieci czy np. rodzinne jubileusze - opowiada o planach zagospodarowania „Osiedla Fatimskiego” Andrzej Sobczyk.
Nie ukrywa, że jest człowiekiem głębokiej wiary. Od młodych lat związanym z Kościołem. Był ministrantem, a potem zaangażował się w ruch oazowy. Można powiedzieć, że zawodowo też zajmuje się ewangelizacją. Jest producentem i dystrybutorem filmów katolickich w grupie Rafael. Prowadzi też Akademię „Właściwy Tor”.
Czytaj więcej:
- O izolacji nie ma mowy
- Czy pomysł trafił na podatny grunt?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień