W Krzeszycach będzie można pić wodę, gdy będzie wywiercona studnia
- Może dzięki nowemu ujęciu inspektor sanitarny stwierdzi wreszcie, że nasza woda jest w pełni zdatna do spożycia - mówi wójt.
- Wciąż podtrzymuję swoją decyzję: woda jest zdatna do spożycia, ale tylko po wcześniejszym przegotowaniu - mówi powiatowy inspektor sanitarny z Sulęcina, Artur Krysik.
Większość mieszkańców jest zdumiona, że ta decyzja nadal obowiązuje. - Wcześniej faktycznie, pojawiały się takie komunikaty. Ale to zaraz po tym, jak były problemy z wodą. A teraz? Do mnie ta informacja w ogóle nie dotarła! - komentuje zaskoczona Ola Klimas.
Ryzyko, że będą bakterie
Pod koniec września w ujęciu wody w Malcie doszło do awarii jednej z pomp. Przez kilka dni mieszkańcy gminy pozostali bez wody. - To był koszmar! Wszyscy hurtem chodzili do beczkowozu i nabierali wody w co tylko mieli. To już jednak nie te czasy, żeby człowiek żył bez wody - mówi nam pan Janusz. I chociaż mieszkańcy mają już wodę w kranach, to zgodnie z decyzją powiatowego inspektora sanitarnego mogą ją pić tylko po przegotowaniu.
- Po jednym z przeprowadzonych badań okazało się, że w Świętojańsku są liczne bakterie. Prawdopodobnie pojawiły się przez nieszczelne przydomowe ujęcia wody w gminie - wyjaśnia Artur Krysik. Inspektor zlecił Zakładowi Komunalnemu przeprowadzenie kontroli wszystkich ujęć. - Mogą doprowadzać do regularnego zanieczyszczania sieci wodociągowej - wyjaśnia Krysik.
Gmina zmuszona jest skontrolować około 800 zaworów antyskażeniowych przydomowych ujęć. - Nie chcemy już dyskutować z panem Krysikiem, ale nie rozumiemy tej decyzji. Ostatnie wyniki wody były pozytywne - mówi wójt Krzeszyc Stanisław Peczkajtis. I dodaje: - Zakład Komunalny będzie stopniowo montował zawory antyskażeniowe. W następnym roku założymy ich około 500 - mówi.
Nowy odwiert na ratunek
Kontrola przydomowych ujęć może potrwać nawet dwa lata. Do zmiany decyzji powiatowego inspektora może przyczynić się ujęcie wody, które właśnie powstaje na Malcie. - Nie mieliśmy tej inwestycji w planach, ale pojawiła się taka konieczność (po wrześniowej awarii - dop. red.). Odwiert ma być wykonany do 16 grudnia - mówi Stanisław Peczkajtis. Wójt uważa, że jeżeli gmina będzie miała dwa ujęcia wody, to inspektor cofnie decyzję. - Unikniemy przez to takich sytuacji, jak ta, która miała miejsce we wrześniu. Mieszkańcy na pewno nie zostaną bez wody, a jeżeli w jednym będą bakterie, to drugie obsłuży całą gminę. A zawory i tak założymy - wyjaśnia wójt.
Artur Krysik przyznaje, że o tej inwestycji nie wiedział, ale mówi, że „to dobry krok”. - Moja decyzja wynika z troski o zdrowie mieszkańców. Jeżeli dopuszczam wodę do bezpośredniego spożycia, to znaczy, że jeżeli ktoś, potocznie mówiąc, napije się kranówki, to nic mu nie będzie. Ja za tę wodę muszę ręczyć - podkreśla.