W Krośnie potrzebny jest żłobek
Od 2002 roku w stolicy powiatu nie ma żłobka z prawdziwego zdarzenia. A zapotrzebowanie na niego jest obecnie bardzo duże.
Chociaż zewsząd słychać coraz bardziej niepokojące statystyki związane z niżem demograficznym, to w Krośnie Odrzańskim brakuje miejsc dla maluchów.
Chodzi o tych najmłodszych mieszkańców. Obecnie w Krośnie Odrzańskim funkcjonują dwa oddziały żłobkowe, znajdujące się przy przedszkolach nr 1 oraz 2, gdzie przyjmowane są dzieci, które ukończyły roczek.
- Zapotrzebowanie jest dużo większe. Brakuje miejsca, w którym mogłyby przebywać dzieci, mające kilka miesięcy - informuje naczelnik wydziału oświaty, kultury i sportu, Barbara Groncik.
W tych oddziałach mieści się w sumie prawie 50 maluchów. Jak się okazuje, to zdecydowanie za mało.
- Z każdym rokiem otrzymujemy coraz więcej wniosków, z których część musimy odrzucać, ponieważ nie mamy miejsca - podkreśla B. Groncik.
Naczelnik oświaty przyznaje, że potrzebne jest uruchomienie kolejnych dwóch oddziałów żłobkowych przy przedszkolach, aby zmieścić wszystkich chętnych. Dlatego też gmina zastanawia się nad zbudowaniem żłobka.
Burmistrz Marek Cebula zaznacza jednak, że budowa żłobka to trochę bardziej odległa przyszłość. Głowę zaprząta mu inna inwestycja.
- Wiemy, że nowy żłobek jest potrzebny. Również po to, aby zatrzymać młodych ludzi w naszym mieście - przyznaje.
Urząd skupia się jednak na dokończeniu spraw związanych z przedszkolem. W tej chwili gmina stara się o pieniądze na dostosowanie budynku po byłym Ochotniczym Hufcu Pracy właśnie na przedszkole.
- Chcemy je uruchomić we wrześniu tego roku. To priorytet. Dopiero później będziemy mogli skupić się na żłobku - informuje M. Cebula.
Dodaje również, że gmina musi dokładnie się rozeznać w sprawach oświatowych, po rozpoczęciu nowego roku szkolnego. - Sporo się zmieniło po reformie i musimy się upewnić, gdzie mamy miejsca, a gdzie nie - zaznacza.
Mieszkańcy twierdzą, że nie dziwi ich fakt, że brakuje dla maluchów miejsca. - 15 lat temu zlikwidowano żłobek. Może wtedy nie było na niego zapotrzebowania, ale teraz widać, że była to błędna decyzja - zauważają.
A nowy żłobek? Wstępnie miałby pomieścić około setkę najmłodszych mieszkańców miasta i gminy.
- Dzięki temu oddziały żłobkowe przy przedszkolach nie byłyby już potrzebne i nasze placówki zyskałyby miejsce dla trzylatków - podkreśla naczelnik Barbara Groncik.
Czy można już mówić o pierwszych terminach otwarcia żłobka? Wszystko zależy od programów związanych z dofinansowaniem. Najwcześniej w przyszłym roku.