W Krakowie spotka się niemal cały chrześcijański świat
ŚDM. Do półtora miliona pielgrzymów spodziewanych jest podczas ŚDM. Tymczasem krakowska Caritas odpowiada na apel papieża Franciszka i rozpoczyna zbiórkę pieniędzy na zakup mobilnych szpitalików dla Syrii.
Prawie 570 tys. osób ze 187 krajów świata zgłosiło swój udział w Światowych Dniach Młodzieży Kraków 2016. Rejestrację pielgrzymów co prawda już zakończono, ale z uwagi na wciąż pojawiające się zgłoszenia wczoraj uruchomiono system last minute. Umożliwia on rejestrację i wybór odpowiedniego pakietu pojedynczym osobom i grupom liczącym maksymalnie 150 osób. System ten będzie działał do 22 lipca.
Autor: Joanna Urbaniec
Wśród zarejestrowanych dotąd pielgrzymów najliczniejszą grupę stanowią, co zrozumiałe, Polacy (172 tys. osób). Wśród gości z zagranicy najwięcej będzie Włochów (prawie 78 tys.), Francuzów, Hiszpanów, Amerykanów, a także mieszkańców Niemiec, Brazylii, Ukrainy i Portugalii. W czasie ŚDM zobaczymy też obywateli tak egzotycznych dla nas krajów, jak: Gujana, Reunion, Anguilla. W grupie pielgrzymów, którzy dokonali rejestracji, jest 800 biskupów, 47 kardynałów i… papież. Franciszek zarejestrował się jako pierwszy, już 26 lipca ubiegłego roku.
Jak twierdzi ks. Grzegorz Suchodolski, sekretarz generalny komitetu organizacyjnego ŚDM Kraków 2016, uczestników spotkania młodych chrześcijan z papieżem może być nawet trzy razy tyle, ilu się oficjalnie zarejestrowało. - Wskazują na to doświadczenia miast, które w przeszłości organizowały Dni - mówi ks. Suchodolski, podkreślając, że organizatorzy mszy św. w Brzegach, kończącej ŚDM, są przygotowani na przyjęcie od 1,5 do 1,8 mln osób i zapewnienie im bezpieczeństwa. Dla tych, którzy zdecydują się na udział w tej mszy w ostatniej chwili, otwarte będą sektory zewnętrzne.
Tuż przed ŚDM swoją działalność mocno zaznaczyła Caritas, która marzy o wyjątkowej niespodziance dla potrzebujących na Bliskim Wschodzie.
Jest kolorowa. Ma cztery koła i „wypasione” wnętrze. Może poruszać się nawet po pustyni. Kosztuje ok. 500 tys. zł, ale dla wielu ludzi może być bezcenna. Bo nie ma ceny na życie. Wyposażona w ultranowoczesne urządzenia specjalna karetka, a właściwie szpitalik na kółkach, na który Caritas zaczyna zbierać pieniądze, ma być „pomnikiem miłosierdzia”, darem młodzieży dla ofiar wojny w Syrii.
„Jakże dobrze byłoby, aby pamiątką, powiedzmy, „pomnikiem” Roku Miłosierdzia stało się dzieło miłosierdzia: szpital, dom opieki dla osób starszych, dla opuszczonych dzieci, szkoła tam, gdzie jej nie było” - w ten sposób papież Franciszek zachęcał do włączenia się każdego chrześcijanina w pomoc potrzebującym. - Ojciec Święty wskazał nam kierunek, w którym powinniśmy podążać ze swoimi działaniami, a my staramy się to realizować. Rozpoczynamy międzynarodową akcję, której efektem będzie zakup mobilnych szpitalików, jakie wyślemy do najbardziej zapalnych punktów świata, ale także zakup wyposażenia dla ośrodka pomocy ludziom starszym na terenie Campusu Misericordiae w Brzegach - wyjaśnia cel akcji ks. Bogdan Kordula, dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej.
Akcja, którą nazwano „Misericordes” (czyli „Miłosierni”) rozpocznie się jutro, 3 lipca, na internetowym portalu: we4charity.com, który redagowany jest w ośmiu językach. Wpłat będzie można dokonywać kartą, przelewem oraz wysyłając SMS. Na darczyńców czekają różnego rodzaju upominki: od umieszczenia awatara na stronie po prezenty związane ze Światowymi Dniami Młodzieży. Akcja potrwa 45 dni i zakończy się w połowie sierpnia. Zbiórka pieniędzy będzie prowadzona przede wszystkim w internecie, ale pieniądze można wpłacać również na konto krakowskiej Caritas. - Liczy się każda kwota - podkreślają organizatorzy akcji.
Ks. Kordula liczy, że uda się zebrać ok. 3 mln euro, żeby kupić dziesięć takich szpitalików na kółkach. - Porozumieliśmy się z Caritas w Syrii, Libanie i Jordanii. Pracownicy tych organizacji powiedzieli nam, że mobilne kliniki będą najlepszym darem, bo tradycyjny szpital może zostać zbombardowany. Oni tam bardzo czekają na te karetki. Wiemy nawet, gdzie trafią - mówi ks. Kordula.
Akcję wspiera reżyser filmowy Wojciech Szumowski, autor dokumentu „Aleppo. Notatki z ciemności”, w którym ukazuje dramatyczne sceny z wojny w Syrii. - W Syrii wyparowała ze mnie cała arogancja. Nauczyłem się z większą uwagą słuchać ludzi. Dostrzegać w nich dobro. Wojna wszystko wyostrza. Wyciąga z dobrych ludzi to, co dobre, a ze złych - całe okrucieństwo. I ja, w tym piekle, zobaczyłem, ile w ludziach jest dobra - mówi Wojciech Szumowski.