W Kożuchowie, nie wszystkim podoba się łączenie szkół
Radni dostosowali sieć szkół do nowego ustroju. Zanim doszło do głosowania najwięcej emocji wzbudziło włączenie gimnazjum w struktury SP nr 1.
Głosowanie nad uchwałą dotyczącą reformy oświaty spowodowało, że na obrady rady miejskiej wybrała się zdecydowana większość grona pedagogicznego Szkoły Podstawowej nr 1, aby przedstawić radnym swój punkt widzenia oraz swoje obawy co do włączenia gimnazjum w struktury „Jedynki”.
– Połączenie szkół nie przynosi żadnych wymiernych korzyści, jedynie trudności w ich funkcjonowaniu. Budynki obu szkół położone są w znacznej odległości od siebie. Czy osoba, pełniąca funkcję dyrektora, będzie obecna w jednym z nich, czy krążyć między dwoma? – rozpoczęła na wstępie Monika Chmielewska – Szylar, radca prawny, który zabrał głos w imieniu nauczycieli.
W skierowanym do radnych liście zwrócono również uwagę na fakt, że w przypadku połączenia „Jedynki” i gimnazjum, za dwa lata wielu nauczycieli obu placówek straci pracę ze względu na brak godzin, a ponadto pedagodzy utracą możliwości świadczeń wynikających z artykułu 20 Karty Nauczyciela – Jedynie w przypadku wygaszania gimnazjum istnieje możliwość przechodzenia na świadczenia przedemerytalne nauczycieli, którzy ukończyli 55 lat i przepracowali co najmniej 25 lat w szkole. Zmniejsza to ilość zwolnień – mówiła Chmielewska – Szylar.
– Dyrektor główny będzie w Szkole Podstawowej nr 1, tak więc kompletnie nie widzę zagrożenia jeśli chodzi o funkcjonowanie tej placówki. Jeżeli chodzi o zarzut drugi, zwalnianie nauczycieli, nie jest on poparty żadnymi argumentami, gdyż bez względu na to czy szkoły zostaną połączone czy też nie, to w skutek reformy możecie Państwo stracić pracę – ustosunkował się do stanowiska nauczycieli Paweł Jagasek. Burmistrz zwrócił się jednocześnie do radnych z prośbą o przegłosowanie uchwały i stwierdził, że zbędne dyskusje nie mają już sensu. Inaczej uważali natomiast inni.
– Jakie będą korzyści z połączenia gimnazjum i szkoły podstawowej? Skoro wynikają z tego jakieś koszty, a nauczyciele z „Jedynki” są przeciwni takiemu rozwiązaniu, to po co na siłę łączyć obydwie szkoły? – dociekała radna Dorota Grzelak.
– W chwili obecnej gmina nie poniesie z tego tytułu żadnych kosztów, a wręcz może to nam przynieść zyski. Łączymy szkoły aby nauczyciele z gminy nie stracili pracy. Na dzień dzisiejszy i w przyszłości nie planujemy żadnych zwolnień – odpowiedział burmistrz.
W zapewnienia Pawła Jagaska nie wszyscy jednak do końca wierzyli. Choć dyskusję dość szybko starał się zakończyć przewodniczący Ireneusz Drzewiecki, twierdząc, że uchwała została już szczegółowo omówiona na jednej z komisji i nie widzi on pola do większej dyskusji, a radni mają już wyrobione stanowisko co do tej uchwały, to jednak nie wszyscy dali się zbyć.
– Wydaje mi się, że nieuczciwe jest w stosunku do nas mówienie, że nic się z nami nie stanie. Doskonale wiemy ilu pedagogów potrzeba do pracy w jednej i drugiej placówce. Po to przyszliśmy na sesję aby przedstawić Państwu nasze oczekiwania i liczyć na zrozumienie. Być może będą z tego połączenia jakieś korzyści materialne, ale osobowych nie ma wcale – zabrała głos Lucyna Jasicka.
O klarowne wyjaśnienie całej sytuacji radnym i nauczycielom poprosiła radna Barbara Brzezińska – Na czym polega realna przewaga rozwiązania zakładającego włączenie gimnazjum w struktury „Jedynki”, nad rozwiązaniem zakładającym, że gimnazjum nie zostanie połączone ze Szkołą Podstawową nr 1 – dopytywała emerytowana nauczycielka.
– Jeżeli nie połączymy gimnazjum z „Jedynką” to 6-7 nauczycieli z gimnazjum z dniem pierwszego września straci pracę. Nie możemy patrzeć na sprawę tylko przez pryzmat jednej szkoły, ale bardziej globalnie. Jeżeli dziś nie przegłosujemy tej uchwały, to co radni powiedzą za miesiąc nauczycielom z gimnazjum, gdy zadadzą im pytanie: Dlaczego pozbyliście nas pracy? – odpowiedział Paweł Jagasek.
Takie tłumaczenia nie do końca trafiały jednak do obecnych na obradach belfrów. – W roku 2019/2020 gdy nie będzie już obecnych klas gimnazjalnych, a w naszej szkole będzie ośmiu matematyków, przy zapotrzebowaniu na 3-4. Kto wtedy zostanie zwolniony? Szanujemy pracę nauczycieli gimnazjum, ale my też mamy rodziny i dzieci, więc proszę się nam nie dziwić, że martwimy się o swoje miejsca pracy – zabrała głos Elżbieta Jaśków.
Burmistrz po raz kolejny zapewnił zebranych na sali, że na dzień dzisiejszy żaden z nauczycieli nie straci pracy, ale na to co będzie za dwa lata (najbardziej istotnym po połączniu wspomnianych szkół roku szkolnym), gdy ostatni rocznik opuści gimnazjum, odpowiedzi konkretnej nie udzielił – Wróżką nie jestem i w tej chwili nie wiemy co będzie za 2-3 lata. Usiądziemy i będziemy się razem nad tym zastanawiać.
Ostatecznie przy siedmiu głosach za, czterech przeciw i takiej samej liczbie wstrzymujących przyjęto uchwałę, w myśl której gimnazjum włączone zostało do SP1, a SP2, SP1 i szkołę w Mirocinie Dolnym przekształcono w ośmioletnie szkoły podstawowe.