Czynności na miejscowym cmentarzu na zlecenie Prokuratury Krajowej przeprowadzono w nocy z poniedziałku na wtorek.
W poniedziałek po godz. 22 rozpoczęła się na Cmentarzu Komunalnym w Jaśle przy ul. Mickiewicza ekshumacja trzydziestej ofiary katastrofy smoleńskiej. To, że chodziło o ciało śp. Stanisława Zająca wiemy nieoficjalnie, bo władze Prokuratury Krajowej choć potwierdzają fakt przeprowadzenia ekshumacji, to jednak, na prośbę rodziny, nie podaje danych personalnych. Jasielska ekshumacja jest już czwartą, którą w tym miesiącu przeprowadziły służby na zlecenie PK. Do końca miesiąca planowane są jeszcze dwie.
Przed wjazdem na teren cmentarza każdy samochód był szczegółowo sprawdzany pod kątem pirotechnicznym. A na całej długości cmentarza, od głównego wjazdu do wjazdu na nowo budowany parking, zostały wyłączone lampy oświetlenia ulicznego.
Według naszych ustaleń na miejscu ekshumacji byli obecni: prokurator, technicy kryminalistyki, biegły, policjanci, którzy mieli zabezpieczać przeprowadzenie czynności i osoby najbliższe zmarłego.
Rodzina senatora nie skomentował sprawy ekshumacji. Przed kilkoma miesiącami Alicja Zając, wdowa po śp. Stanisławie Zającu mówiła w wywiadzie, że czasem dostaje pytania o to co zrobi, gdy w trumnie nie będzie ciała jej zmarłego tragicznie męża.
- A co my możemy zrobić? Po prostu musimy czekać na kolejne ekshumacje. Liczę na to, że przynajmniej część ciał zmarłych jest w tych grobach, w których powinna być, a co będzie czas pokaże - podkreślała senator A.Zając. Jej zdaniem dopóki nie będzie wyjaśniona przyczyna katastrofy smoleńskiej, wszystkie fakty i okoliczności jakie miały miejsce, to śledczy muszą się tym zajmować.
- Obecnie wiele instytucji pracuje nad tym bez rozgłosu. Jest to właściwa metoda, gdyż nie chodzi o wydanie szybkiego raportu, tak jak to zrobiono, który był w części przepisanym z raportu Anodiny, ale o rzetelną ocenę przyczyn, czy sytuacji jaka miała tam miejsce. Wiele rodzin myśli tak jak ja. Gdybyśmy wiedzieli, będąc w Moskwie w pierwszych dniach po katastrofie, że tak będzie później, to nigdy byśmy stamtąd nie wyjechali. Czekalibyśmy do końca na wyjaśnienie - opowiadała wdowa po śp. senatorze Zającu.
Ekshumacje rozpoczęły się w połowie listopada 2016 r. Pierwszych ekshumowano Lecha i Marię Kaczyńskich. Do końca grudnia ubiegłego roku ekshumowano w sumie 11 osób. Po dwóch miesiącach przerwy, w marcu 2017 roku, ruszył kolejny etap ekshumacji. Od marca do ósmego czerwca ekshumowano kolejnych 18 osób. Do końca roku ma zostać przeprowadzonych jeszcze 27 ekshumacji. W 2018 roku - 26. Prokuratura Krajowa nie ujawnia szczegółów dot. ekshumacji. Poinformowała jednak, że jak dotąd stwierdzono dwie zamiany ciał i nieprawidłowości w dziewięciu trumnach. Szczątki dwóch innych ofiar katastrofy znaleziono m.in. w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.