W Jadłodzielni możesz już zostawić żywność, ale i... pomóc zwierzakom!
Po miesiącach starań marzenie Anny Duciewicz stało się faktem. W mieście zaczął działać punkt, w którym można zostawić zbywające nam jedzenie i pomóc w ten sposób drugiemu człowiekowi...
Wystarczyło sporo uporu, cierpliwości i... wreszcie jest! Przy ul. Moniuszki 35 powstała pierwsza Jadłodzielnia w mieście.
Wszystko zaczęło się od Anny Duciewicz, która zobaczyła w telewizji reportaż o podobnych punktach oddawania żywności działających na terenie Polski. I postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. By stworzyć takie miejsce również w Zielonej Górze.
- Bez wszystkich osób, które tutaj dziś ze mną są, Jadłodzielni by nie było - powiedziała podczas oficjalnego otwarcia inicjatorka zielonogórskiego punktu oddawania żywności. - Spodobał mi się projekt jadłodzielni i postanowiłam takie miejsce stworzyć w Zielonej Górze. Potem zaraziłam tym pomysłem innych... Teraz jest ze mną grupa ratowników żywności, wolontariuszy, którzy bardzo mi pomogli.
- Kiedy zaczęły się poszukiwania wolontariuszy, to stwierdziliśmy, że jest to superokazja, by jeszcze przed wyjazdem na studia pomóc przy kolejnej, świetnej inicjatywie w Zielonej Górze - mówi Aleksander Piskorz, z grupy Młodzi Lokalni, który postanowił zostać tzw. ratownikiem jedzenia. Zadaniem wolontariuszy jest przekazywanie żywności od producentów właśnie do Jadłodzielni. Kontrolują oni też czystość miejsca i to, czy dany produkt jest nadal przydatny do spożycia.
Kto może skorzystać z Jadłodzielni? Każdy mieszkaniec naszego miasta, bo lodówka i szafka jest ogólnie dostępna, znajduje się na świeżym powietrzu. A przecież wielu z nas zostaje czasem niepotrzebne jedzenie. Teraz będzie można je przynieść do specjalnej szafy i lodówki i w ten sposób przekazać żywność tym, którzy pożywienia potrzebują. Ważne, by dostarczać produkty, które nie ulegają szybkiemu zepsuciu.
Specjalna szafa i lodówka stanęły na terenie Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej.
- Praktycznie w pierwszych minutach spotkania powiedziałem, że to świetny pomysł - mówi Zbigniew Pędziński, dyrektor placówki. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że żywności marnuje się bardzo dużo. Inicjatywa utworzenia takiej Jadłodzielni jest świetnym pomysłem, by właśnie tego jedzenia nie marnować. A inni, którzy tędy przechodzą, będą mogli się poczęstować tym, co tutaj znajdą.
Co ciekawe z zielonogórskiej Jadłodzielni skorzystają też... czworonogi. Bo w szafie przy ul. Moniuszki 35 jest też wyznaczone miejsce na kocią i psią karmę. Warto dołączyć do akcji i pomóc innym.