W Gostchorzu czekają na przystań. To rozwinie ich turystykę
Miała być już gotowa w zeszłym roku. - Liczymy, że w tym nie będzie już żadnych opóźnień - mówi sołtys Ewa Klepczyńska.
W Gostchorzu już od dłuższego czasu powstaje jedna z dziesięciu przystani rzecznych na terenie województwa lubu-skiego. - Ta inwestycja ma jednak trochę pecha. Najpierw nie pomagał niski stan wody w Odrze, kiedy trwały prace - opowiada Ewa Klepczyńska, sołtys Gostchorza.
Mało tego, ostatecznie wykonawca w połowie prac musiał zrezygnować z powodu upadłości. W tej chwili trwają poszukiwania nowej firmy. - Liderem projektu, który dotyczy przystani jest Nowa Sól. W tym miesiącu miał zostać rozpisany przetarg na dokończenie prac - informuje burmistrz Marek Cebula. To oznacza, że przystanie powstaną jeszcze w tym roku. Prawdopodobnie jesienią będzie można już z nich korzystać.
Co to oznacza dla małej miejscowości?
- Przede wszystkim rozwój. Nie tylko dla wsi, ale też całej gminy. Pieniądze płyną Odrą, trzeba tylko umiejętnie po nie sięgnąć. Od lat stawiamy na turystykę rzeczną. Celebrujemy między innymi dni, w których przypływają do nas flisacy. Dzięki przystani będzie jeszcze lepiej - stwierdza sołtys Klepczyńska.
Gostchorze powoli staje się miejscowością turystyczną
Nie tylko jeśli chodzi o Odrę. Korzystają też z tego mieszkańcy. - Mieszkam blisko rzeki, praktycznie przy samej przystani. Obecnie pracuję nad otwarciem gospodarstwa agroturysty-cznego oraz wypożyczalni kajaków - opowiada Dariusz Pawłowski z Gostchorza.
Pani Klepczyńska mówi, że każdy mieszkaniec na tym skorzysta. - Można otworzyć swój mały biznes. Ludzie już do tego się szykują. Okoliczni rolnicy otwierają gospodarstwa agroturystyczne, ponieważ wiedzą, że turystów będzie coraz więcej. Dzięki temu wieś się rozwija - przyznaje.
Burmistrz Marek Cebula za-uważa, że nie tylko Gostchorze, ale cała gmina ma duży potencjał turystyczny. - Jeżeli będziemy otwierać kolejne atrakcje i rozwijali naszą turystykę, to rozwijać się będą inne branże, jak gastronomia czy też hotelarstwo - podkreśla.
Przystań przynosi wiele możliwości
- Trzeba skorzystać z tego potencjału i łączyć istniejące już atrakcje turystyczne. Np. jak już będzie gotowa przystań, to bez problemu do naszego brzegu przybije Zefir - cieszy się sołtys Gostchorza.
We wsi nie skupiają się tylko na rzece
Mają też plany, które dotyczą odtworzenia średniowiecznego grodu. - Gdyby powstało, to byłby nasz największy sukces oraz potężna atrakcja turystyczna. Moglibyśmy pokazywać jak kiedyś pracowali ludzie, np. jako kowale, jak działała wioska średniowieczna - wymienia sołtys. - Chcielibyśmy, żeby Gostchorze to był nasz mały Biskupin. Oczywiście bez pieniędzy zewnętrznych nam się to nie uda. To na razie jest marzenie, ale jak się ich nie ma i nie dąży do ich realizacji, to się do niczego nie dojdzie - mówi burmistrz Cebula.