W Gorzowie zapalił się samochód. Kierowcę „zablokował” ogień i musiał uciekać drzwiami pasażera
Wczoraj około 9.30 na Placu Słonecznym zapalił się samochód volkswagen polo. Kierowcy, który prowadził osobówkę, nic się nie stało. Dwa zastępy strażaków ugasiły pożar. - Nastąpiło zwarcie instalacji elektrycznej samochodu. Właściciel próbował ugasić pożar komory silnika, ale nieskutecznie - mówi mł. bryg. Bartłomiej Mądry, rzecznik gorzowskiej straży pożarnej.
Jak wyjaśniał „GL” właściciel pojazdu, w kabinie jego „polówki” można było wyczuć benzynę, właśnie miał pojechać do mechanika. - Ujechałem raptem półtora metra i strzeliło. Zobaczyłem, że nie wyjdę od strony kierowcy, bo był żywy ogień. Szybko więc wysiadłem z drugiej strony - tłumaczy pan Janusz, właściciel spalonego pojazdu.
Sąsiad pana Janusza, gdy tylko dostrzegł, co się dzieje, ruszył na pomoc. - Wybiegłem z gaśnicą, ale płomień był już duży. Paliło się nawet pod samochodem. Wykorzystaliśmy aż cztery gaśnice, ale ten nasz sprzęt w samochodach to jest chyba tylko na pokaz, bo niewiele zdziałaliśmy - mówi pan Józef, który też pomagał gasić pożar.