
Trudno nazwać „Faworytę” Yorgosa Lanthimosa filmem historycznym, choć akcja rozgrywa się na angielskim dworze w czasie panowania Anny Stuart. Drobna żonglerka faktami, luźne powiązanie z wydarzeniami.
Wyłuskany wątek przyjaźni królowej Anny z Sarah, księżną Marlborough oraz pojawieniem się w tej relacji Abigail Masham stanowi oś opowieści. Historia wojny o sukcesje i frakcyjne walki o wysokość podatków zupełnie nie są tu istotne, podobnie, jak to czy Anna Stuart miała skłonności homoseksualne. „Faworyta” to przede wszystkim ubrane w historyczny kostium teatrum ludzkich namiętności splecionych z władzą, barokowe i wizualnie urzekające.
Więcej o filmie przeczytasz w dalszej części felietonu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień