W Droszkowie dożynek i imprez nie będzie. Wszystko przez... boisko
- Z organizacji dożynek nie zrezygnujemy. Jeśli nie odbędą się w tym roku, upomnimy się o nie w przyszłym - zapowiadają mieszkańcy.
Na mieszkańców Droszkowa spadła niedawno bardzo przykra wiadomość. Otóż w tym roku we wsi nie odbędą się gminne dożynki. Powód? Brak odpowiedniego miejsca, w którym mogłyby zostać zorganizowane. - Ale jak to tak? W zeszłym roku nasza wieś wygrała organizację dożynek, a teraz mówią nam, że ich nie będzie? Kto to widział! - oburzają się mieszkańcy.
Droszków wygrał dożynki podczas dorocznego konkursu, w czasie którego wszystkie wsie mają 20 minut na zaprezentowanie swojej miejscowości. W zeszłym roku na dożynkach w Milsku, decyzją mieszkańców gminy, którzy stają w roli komisji oceniającej, zwyciężyła prezentacja właśnie Droszkowa.
Głównym powodem decyzji o przeniesieniu dożynek w inne miejsce jest zły stan boiska, które zostało oddane do użytku w 2014 r. A to jedyne miejsce, na którym impreza mogłaby się odbyć.
- Ale to boisko nie od dziś jest takie - mówi Janina Kowaleczko, która mieszka naprzeciw obiektu. - Już w zeszłym roku afera była, że nierówno jest, w piłkę nawet grać się nie da. Żeby piłkę pokopać, dzieciaki muszą jechać do Nowego Kisielina - mówi.
Do dyskusji włącza się również Jan Rymanowicz, który zauważa, że problem z murawą na boisku ciągnie się od dawna. - Tu mogłyby być organizowane festyny, zabawy dla dzieci i dorosłych, a nie ma nic. Boisko na kłódkę zamknięte. Nie można tej murawy jakoś poprawić? Do lata jeszcze przecież czas - pyta pan Jan.
O sprawę odwołanych dożynek i feralnego boiska spytaliśmy Roberta Sidoruka, wójta gminy Zabór.
W zeszłym roku zapowiedział on, że jeśli wykonawca nie naprawi boiska, zgłosi sprawę do sądu (o czym pisaliśmy w „Gazecie Lu-buskiej”. - Wykonawca boiska podjął się poprawy nawierzchni i słowa dotrzymał. Boisko jest już wyrównane, trawa posiana. Na wiosnę czeka nas podlewanie i regularne koszenie świeżej trawy - tłumaczy wójt. Jednak, ponieważ proces odrastania trawy potrwa, napisał pismo do przedstawicieli sołectwa z prośbą o przesunięcie organizacji dożynek na przyszły rok.
- Chodzi o to, żeby ta boiskowa płyta była warta tych pieniędzy. A żeby tak było, musimy dać jej czas na regenerację. Wszystkim wiadomo, że dożynki to impreza, na którą mieszkańcy sołectw przyjeżdżają samochodami i traktorami. A tego trawa mogłaby nie przeżyć - mówi Robert Sidoruk. Dodaje też uspokajająco, że dzieci na boisku będą mogły zagrać w piłkę nożną już jesienią tego roku.