W czasie epidemii mieszkańcy Wielkopolski wydają więcej. Ile będzie nas kosztować koronawirus?
Budżety domowe Wielkopolan dość boleśnie odczują pandemię koronawirusa. Kosztują nie tylko środki ochrony osobistej, których ceny w ostatnim czasie poszybowały. Wyższe koszty generuje też zdalna praca i nauka. W przypadku liczniejszych rodzin dodatkowe wydatki mogą sięgnąć nawet kilkuset złotych miesięcznie.
Od 16 kwietnia wszyscy (z wyjątkiem dzieci poniżej 4 roku życia i niektórych osób z niepełnosprawnościami) mamy obowiązek zasłaniania nosa i ust, gdy znajdujemy się w miejscu publicznym. I choć minister zdrowia zapewnia, że aby go zrealizować wystarczy chustka lub szalik, większość osób decyduje się na korzystanie z maseczek. A to oznacza wydatki. Niekiedy niebagatelne.
Maseczki jednorazowe i wielokrotnego użytku - ceny
Jak łatwo przewidzieć, najdroższą opcją jest korzystanie z maseczek jednorazowych. Te, w zależności od sklepu, kosztują nawet do 7 zł za sztukę. Sieć Żabka informowała o wprowadzeniu do sprzedaży opakowań maseczek liczących 10 szt. za 16,17 zł, ale nie zawsze można je kupić.
Z dostępnością droższych nie ma problemu. Można je kupić w Empiku (zestaw pięciu kosztuje 39,99 zł, pojedyncza - 5,99 zł).
Są dostępne w aptekach (np. w aptece Melisa można kupić 5 sztuk za 19,99, w aptece Naturalnie Zdrowi pojedyncza kosztuje 3 zł), sklepach z akcesoriami medycznymi i bhp.
W przypadku czteroosobowej rodziny, w której każdy z domowników wychodzi tylko raz dziennie, miesięczne zużycie wyniesie 120 maseczek. Łatwo policzyć, że nawet jeśli uda się kupić najtańsze z dostępnych, to miesięcznie zbierze się kwota niebagatelna - 194,04 zł.
Znacznie bardziej ekonomicznym wyjściem są maseczki wielokrotnego użytku. Wyprane po użyciu w temperaturze 60 stopni lub/i wyprasowane będą służyły długo. Ich ceny to 6-40 zł. Cena zależy od wzoru. Im bardziej wyszukany, tym więcej trzeba zapłacić. Ale możliwości są niemal nieograniczone - od kociego pyszczka po maskę Hannibala Lectera.
Najtańsze są gładkie. W takie czteroosobowa rodzina może zaopatrzyć się już za 24 zł. Biorąc jednak pod uwagę, że po każdym wyjściu trzeba taką maseczkę uprać, wymiana ich co miesiąc może okazać się konieczna.
Dezynfekcja i ochrona rąk - żele, płyny, rękawiczki
W zasadzie wystarczającym zabezpieczeniem przed koronawirusem jest dokładne mycie rąk wodą i zwykłym mydłem. Wiele osób dla wszelkiej ostrożności używa płynów dezynfekcyjnych po powrocie do domu z zakupów czy z pracy, a także dezynfekuje klamki drzwi wejściowych.
Nie od rzeczy jest także noszenie przy sobie żelu antybakteryjnego na wypadek konieczności umycia rąk na zewnątrz, gdy nie ma dostępu do wody. 50 ml opakowanie jednej osobie powinno wystarczyć przynajmniej na miesiąc. W
wersji ekonomicznej taki żel (do kupienia np. w drogeriach sieci Rossmann) to wydatek 5,99 zł. Czteroosobowa rodzina, żeby się zaopatrzyć w podobny preparat dla każdego z członków, wyda więc 23,96 zł. W aptekach są do kupienia także żele w mniejszych, a więc poręczniejszych opakowaniach. Niestety, to droższe rozwiązanie. 15 ml żelu antybakteryjnego w aptece Melisa to wydatek 9,99 zł. Jeśli każdy z członków rodziny zużyje takie trzy miesięcznie koszt będzie już całkiem spory 119,88 zł.
Do tego trzeba też doliczyć coś do odkażania np. klamek. Najpraktyczniejszym rozwiązaniem będzie płyn nadający się zarówno do dezynfekcji rąk, jak i powierzchni na bazie alkoholu. Obecnie wybór takich preparatów jest spory. Ekonomiczne są duże opakowania. Litrowe za około 25 zł powinno wystarczyć na kilka miesięcy.
Niebagatelnym wydatkiem są też jednorazowe rękawiczki. Ich używanie jest obowiązkowe jedynie w sklepach i handlowcy, przynajmniej w teorii, muszą je zapewnić. W praktyce jednak zdarza się, że rękawiczek brakuje. Dodatkowo celowe jest używanie ich także np. w środkach komunikacji zbiorowej. W tym ostatnim przypadku trzeba o nie zadbać samemu. To w skali miesiąca może okazać się niemałym kosztem, zwłaszcza, że w ostatnim czasie, w porównaniu z cenami jeszcze z początku marca, rękawiczki podrożały nawet o 100 proc. 100 sztuk (50 par) kosztuje około 100 zł. W przypadku czteroosobowej to na miesiąc i tak niewiele.
Więcej za prąd
Niestety, to jeszcze nie koniec wydatków. Większość gospodarstw domowych zapewne zapłaci wyższe rachunki za prąd. O ile? To kwestia bardzo indywidualna. Dwoje rodziców pracujących zdalnie i dwójka uczących się przez internet dzieci może oznaczać włączone przynajmniej przez pół dnia nawet cztery komputery.
Na ogół też swoje robi dłużej włączony telewizor, częściej pracująca pralka czy zmywarka. W rodzinach, w których od poniedziałku do piątku domownicy jadali choćby obiady poza domem, odzwierciedlenie na rachunkach znajdzie też przygotowywanie posiłków we własnym zakresie. Ci, którzy gotują na gazie, na ogół zapłacą więcej dopiero w przyszłym roku (liczniki odczytywane są pod koniec roku, przez następny płaci się rachunki prognozowane na podstawie wcześniejszego zużycia). Posiadacze kuchenek elektrycznych poczują kuchenną aktywność już przy najbliższym rachunku. O ile będzie wyższy można oszacować porównując bieżący odczyt licznika ze zużyciem podanym na wcześniejszych rachunkach, podzielonym przez odpowiednią liczbę dni.
Jeszcze łatwiej to zrobić korzystając z internetowego Biura Obsługi Klienta Enei. Można tam znaleźć nie tylko historyczne odczyty, ale także informacje o średnim, najniższym i najwyższym zużyciu prądu w dowolnie wybranym okresie.
Szacując wzrost kosztów trzeba pamiętać, że cena prądu to około połowy rachunku za energię. Reszta to opłaty stałe. W praktyce oznacza to, że zużycie prądu wyższe o 50 proc. oznacza rachunek wyższy o 1/4.
Zobacz też: Kupcy z rynku Łazarskiego już w nowym miejscu. Zostaną tu do jesieni 2021 roku
Jak wynika z danych URE przeciętna polska rodzina (nie używająca energii elektrycznej do ogrzewania mieszkania) płaci za prąd około 220 zł na dwa miesiące (im większa liczba domowników i metraż mieszkania tym rachunek wyższy). Mniej więcej połowa z tej kwoty czyli około 110 zł to cena samego prądu. Jeśli zużycie wzrośnie o 50 proc. do każdego rachunku będzie trzeba dołożyć 55 zł czyli 27,5 zł miesięcznie.
Koronawirus - dodatkowe wydatki
Reasumując - dodatkowe wydatki nie są wcale małe. W przypadku czteroosobowej rodziny, wybierającej spośród dostępnych produktów te tańsze - trzeba się liczyć z dodatkowym wydatkiem około 200 zł miesięcznie. Ale może być znacznie więcej. Już decyzja o używaniu jednorazowych maseczek i częstsze przemieszczanie się komunikacją publiczną (co oznacza większe zużycie jednorazowych rękawiczek) może sprawić, że będzie trzeba wydać nawet o 500 zł więcej niż zazwyczaj.