Żużel. - Podstawą będzie utrzymanie się w Grand Prix. Jeżeli będę miał podobny sezon do tego minionego, to jest nadzieja na to, że skończę wysoko - przyznał aktualny indywidualny mistrz Polski, Patryk Dudek.
Ekantor.pl Falubaz zatrzymał sporą część składu na przyszły sezon. To dobrze?
Wydaje mi się, że warto byłby zapytać kibiców, co o tym sądzą. Ja jestem zawodnikiem, przygotowuję się do sezonu i realizuje cele. Myślę, że po prostu będzie dobrze.
Spodziewam się ciekawego i zaciętego sezonu. Oby liga była wyrównana
Jeżeli chodzi o twoje negocjacje z zielonogórskim klubem to były one krótkie i konkretne czy może długo rozmawialiście i dogrywaliście szczegóły?
Na ten temat zostało już wszystko powiedziane. Podpisałem dwuletni kontrakt, z czego niezmiernie się cieszę. Teraz będziemy starać się osiągać kolejne, dobre wyniki dla tej drużyny, klubu i miasta.
Rozważałeś zmianę otoczenia?
Były takie rozmowy i taka szansa. Jednak ten temat trzeba będzie przesunąć o kolejne dwa lata, bo aktualnie mam ważną umowę w Zielonej Górze.
A ligi zagraniczne?
Związałem się również dwuletnią umową z Dackarną Malilla. Czuję się tam świetnie, mamy bardzo dobry dojazd, a ludzie w klubie są życzliwi i pomocni. W Szwecji wygląda to trochę inaczej niż w Polsce. To mój pierwszy klub w tamtejszej ekstraklasie, bo zaczynałem w niższej lidze. Myślę, że ze względu na panującą tam atmosferę w minionym sezonie, nie miałem powodu, aby zmieniać barwy.
Gdzie byłeś na wakacjach?
Nigdzie (śmiech). Nie było na to czasu. Mimo tego, że sezon 2016 został już zamknięty, to nadal pracujemy. Trzeba się przygotowywać do kolejnego i planować to, co będzie się działo w przyszłym roku.
Od grudnia zaczynamy treningi, które potrwają bodajże do marca
Ile miałeś takiego mówiąc potocznie luzu, kiedy to mogłeś sobie nieco odpocząć?
Myślę, że jakieś dwa tygodnie, po sezonie. Jednak człowiek cały czas coś robi i nie może sobie pozwolić na zbyt dużo wakacji. Nikt tak nie ma. Trzeba pracować.
Czym się aktualnie zajmujesz, jak lubisz spędzać czas po sezonie?
Nie wiem czy kogoś to interesuje…
Pewnie tak…
Nie chcę zbytnio rozmawiać o szczegółach. Po prostu spędzam czas jak każdy normalny człowiek. Mam swoje zajęcia, jem śniadanie, obiad. To już jest taki okres, gdzie trzeba trochę rozruszać kości. Od grudnia zaczynamy treningi, które potrwają bodajże do marca. Ponadto jesteśmy na etapie rozmów ze sponsorami, budowania zaplecza na przyszły rok. Trzeba dograć wyjazdy, przyjazdy. Tak to wygląda.
Opowiedz trochę więcej o przygotowaniach. Stawiasz na jakiś sprawdzony model czy może zdecydowałeś się wprowadzić coś nowego?
Ta pierwsza opcja. Patrząc na ten rok, nie mam co narzekać. Miejmy nadzieję, że zamówione silniki będą na tyle szybkie, że nie będę musiał tłumaczyć się później kibicom, dlaczego mi nie idzie. Ja na pewno będę przygotowany na sto procent. Natomiast wpływu na rzeczy martwe za bardzo nie mam, więc liczę, że tych defektów będzie bardzo mało. Chciałbym, aby ten sprzęt w przyszłym roku spisywał się tak samo dobrze jak dotychczas, a może nawet i lepiej.
Jeżeli chodzi o sponsorów, to sporo rozmawiacie z nowymi darczyńcami?
Co roku szukamy i realizujemy nakreślony przez team plan. Utrzymujemy kontakt z tymi starymi i szukamy nowych. Robimy wszystko, aby być odpowiednio przygotowanym do kolejnego sezonu, tak, żeby nawet wydostać się z jakiejś opresji, która może pojawić się w trakcie sezonu. Mam na myśli tutaj jakieś problemy ze sprzętem i całą tę otoczkę, żeby bus był sprawny i tak dalej. To wszystko ma znaczenie, bo wiadomo, że żużlowiec pracuje na samego siebie. Te pieniądze w naszym sporcie są bardzo ważne, bo mamy sporo wydatków w trakcie sezonu. Same wyjazdy są kosztowne, bo przecież spalany wiele paliwa.
Przejdźmy do Grand Prix, do którego uzyskałeś awans. To faktycznie tak duże wyzwanie pod względem sportowym, logistycznym i tak dalej?
Nie mam pojęcia, bo dopiero zadebiutuje w cyklu. Na ten temat będę mógł powiedzieć więcej po sezonie. Dojdzie tylko 12 imprez w ciągu roku. Jeśli odejmiemy moje zawody z ligi duńskiej i niemieckiej to wyjdzie na to, że będę miał tą samą, wystarczającą liczbę startów.
Jeżeli chodzi o sam sprzęt, to trzeba będzie dokupić go więcej?
Ciężko to wytłumaczyć. Jeżeli on się dobrze spisuje, to wystarczą jedynie same remonty. Natomiast jeśli zaczyna szwankować, zakupuje się nowe jednostki. Trudno na razie coś powiedzieć na ten temat, bo zamówienia dopiero zostały złożone. W marcu, kwietniu te silniki się pojawią i trzeba będzie je przetestować na torze. Wówczas dojdzie do kolejnej realizacji planu, bo trzeba będzie zdecydować czy je zostawiamy czy sięgniemy po nowe.
W związku z tym, ze znalazłeś się w tym elitarnym gronie odczuwasz jakąś ekscytację, myślisz sobie: „kurczę, teraz będę walczył o tytuł mistrza świata!”?
Nie sądzę (śmiech). Będę starał się zaprezentować w miarę możliwości. Poprzeczka zostanie zawieszona nieco wyżej niż w tym roku. Na polskim podwórku udało mi się zdobyć wszystko, więc tutaj sobie nie stawiam jakiś specjalnych celów. Myślę właśnie o Grand Prix. Chcę osiągnąć dobry rezultat i zrobić fajne show. Podstawą będzie utrzymanie się w cyklu.
Bartosz Zmarzlik pokazał, że już w tym debiutanckim sezonie można powalczyć o najwyższe cele, prawda?
Na pewno tak. Miał trochę szczęścia, ale to się przydaje każdemu sportowcowi. Nie zapominajmy także o Piotrze Pawlickim, bo on także fajnie się zaprezentował i zajął wysokie miejsce. Myślę, że jeżeli będę miał podobny sezon do tego minionego, to jest nadzieja na to, że skończę wysoko. To dopiero pokaże przyszły rok. Wszystko zweryfikuje tor.
Obawiasz się jakiś porównań do Bartka?
Nie. Kibice mogą się trochę napinać, ale mnie to nie dotyczy. Jestem sportowcem i osobą publiczną, więc jestem niejako skazany na różne porównywania.
Zerkasz na to jak budowane są pozostałe ekstraligowe drużyny? Masz swoje przemyślenia?
Jak co roku, zespoły są mocne „na papierze”. Tak jak już mówiłem: już na początku sezonu wszystko zweryfikuje tor. Nie ma sensu na ten temat zbytnio dywagować. Przypomnę sytuację Ekantor.pl Falubazu z tego roku. Na początku nie mogliśmy skorzystać z usług Jarka Hampela, nie wiadomo było co zaprezentuje Jason Doyle. Można powiedzieć, że nie byliśmy tacy mocni. Nasza forma przyszła w środku sezonu i nagle staliśmy się faworytami do zwycięstwa w lidze. Aktualnie nie wiemy, kto będzie danego dania w jakiej dyspozycji. Mogę jedynie powiedzieć, że nasza ekstraliga jest najlepsza na świecie. Tutaj nie ma słabych drużyn i każdy może zaskoczyć. Spodziewam się kolejnego, ciekawego i zaciętego sezonu. Chciałbym, aby walka o udział w play off toczyła się do końca, a o rozstrzygnięciu finału decydowały ostatnie biegi. Oby liga była wyrównana.