W cieniu skandalu...
Cristiano Ronaldo trafił po raz setny w europejskich pucharach. Tym razem dokonania Portugalczyka przyćmiła skandaliczna decyzja UEFA
Zostaliśmy potraktowani tak, jakby ktoś rzucił w nas puszką piwa. Wolelibyśmy mieć więcej czasu, aby sobie z tym poradzić – skomentował decyzję o rozgrywaniu meczu dzień po zamachu, trener Borussii Dortmund Thomas Tuchel. UEFA szybko odpowiedziała na zarzuty. – Decyzja o rozegraniu meczu w środę o 18:45, została podjęta po spotkaniu na stadionie Borussii Dortmund we wtorek wieczorem z udziałem UEFA, przedstawicieli obu klubów oraz władz lokalnych. Godzina meczu została wybrana ze względów logistycznych, aby AS Monaco mogło wrócić do Francji bezpośrednio po nim, aby nie kolidować z planami najbliższego spotkania ligowego – ogłosiła Europejska Unia Piłkarska odrzucając tym samym zarzuty Tuchela.
Dla Polskich kibiców ćwierćfinałowy mecz Borussii z Monaco miał być pojedynkiem Łukasza Piszczka z Kamilem Glikiem. Obaj reprezentanci Polski wybiegli na boisko w pierwszych jedenastkach swoich zespołów. – Po zakończeniu spotkania rozmawiałem chwilę z Łukaszem, ale podczas całego meczu widziałem, że jest jakiś nieswój. Znam go od paru lat i wiem, jakim jest człowiekiem. Dzisiaj był inny – ani przez moment nie widziałem uśmiechu na jego twarzy. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, ile nerwów kosztowały go przeżycia związane z zamachem – powiedział Kamil Glik.
Po wczorajszym triumfie Realu i Atletico hiszpańskie gazety wręcz rozpływają się z zachwytu nad swoimi piłkarzami. „Olé i Olé! Real i Atletico naznaczyły swoją drogę do półfinałów” – pisze madrycki dziennik „Marca”. Na okładce „AS” widnieje sylwetka Cristiano Ronaldo. Portugalczyk ustrzelił dublet w meczu z Bayernem i dobił do stu strzelonych goli w europejskich pucharach. – Wiem, że wykonuję dobrą pracę. Przygotowywałem się, żeby być w dobrej dyspozycji na ostatnie 1,5 miesiąca. Dobre rzeczy nadchodzą i się z tego cieszę – skomentował swój wyczyn gwiazdor „Królewskich”.
W Monachium nastroje zgoła odmienne, chodź i tak wszyscy są zgodni, że mecz z Realem mógł skończyć się jeszcze gorzej. – Nie trafiliśmy karnego, a później szybko straciliśmy bramkę na początku drugiej połowy. Mecz stał się dużo trudniejszy po czerwonej kartce Martíneza. Na szczęście zagraliśmy tylko 90 minut i kolejne tyle zostało do rozegrania. Nie mamy wielkich szans, ale cały czas je mamy. Ciągle jesteśmy żywi – podsumował szkoleniowiec Bayernu Carlo Ancelotti. Głos zabrał również legendarny bramkarz drużyny ze stolicy Bawarii Olivier Kahn. − Nawet grając w dziesiątkę, musisz bronić się lepiej i być o wiele bardziej agresywny – krytykował swoich młodszych kolegów Kahn.
Po meczu pojawiły się optymistyczne informacje na temat zdrowia Roberta Lewandowskiego. – Sztab medyczny wykonał fantastyczną pracę w ciągu kilku ostatnich dni, ale ryzyko związane z występem Roberta było zbyt duże. Na 100% będzie gotowy na drugie spotkanie – zapewnił prezes klubu Karl-Heinz Rummenigge.
Umiarkowana rodość panuje w drugiej części Madrytu. Piłkarze Atletico Madryt zdają sobie sprawę, że rywalizacja o awans z Leicester rozstrzygnie się dopiero na angielskim boisku. – Kwestia awansu pozostaje otwarta. Przed nami jeszcze jeden mecz i w Anglii na pewno nie będzie nam się grało łatwo – przestrzega bramkarz „Los Colchoneros” Jan Oblak.